
Dziwnie zagrało światło w te piątkowe wczesne popołudnie. Wierzcie bądź nie, ja z tymi zdjęciami nic nie robiłam, żadnych filtrów, a ta szara woda odbijająca szare niebo sprawia wrażenie, jakby ktoś rozmiękczył brzegi fotografii. Był to dzień ciepły, przedpołudnie, kiedy szłyśmy z Dzidzią do lekarza - słoneczne, popołudnie nad Rozlewiskiem, kiedy szłyśmy po Bombla - pochmurne i lekko duszne.
> The light played strangely on this early Friday afternoon. Believe it or not, I didn't do anything to these photos, no filters, and the gray water reflecting the gray sky gives the impression that someone softened the edges of the photos. It was a warm day; the morning when Baby and I went to the doctor was sunny; the afternoon by the Rozlewisko River, when we walked to Bombla, was overcast and slightly muggy.

Tak, poszłam z Dzidzią do lekarza. Rano miała 37,4, więc szybciutko podałam jej paracetamol, zapisałam do lekarza i padłyśmy spać dalej - do 9, a co, kto nam zabroni. Dzięki cudnemu długiemu spanku zaraz po śniadaniu mogłyśmy się zbierać. U lekarza dowiedziałam się, że nie ma szans na żłobek w poniedziałek, na co po cichu liczyłam. Ten katar dopiero się rozkręca i wymaga nieco mocniejszych leków niż proponowane przeze mnie Dzidzi wczoraj (w związku z czym wydałam w aptece 135 ziko). Na szczęście CRP nie podwyższone, ale już tam pomału ten katar zagraża przejściem w niższe części układu oddechowego. Trzeba działać.
> Yes, I took Baby to the doctor. This morning she had a 37.4, so I quickly gave her paracetamol, made an appointment, and we went back to sleep – until 9, who's going to stop us? Thanks to a wonderfully long sleep, we were ready to go right after breakfast. At the doctor's, I learned that there was no chance of nursery on Monday, which I'd secretly hoped for. This cold is just getting worse and requires slightly stronger medication than I recommended to Baby yesterday (which is why I spent 135 zlotys at the pharmacy). Fortunately, her CRP wasn't elevated, but already there, the cold is slowly threatening to spread to the lower respiratory system. We need to act.

No a potem przeżyłam małą panikę, wyłysiałam i osiwiałam na raz. Dlaczego? Bo Loczek o godzinie 17 dostał znowu gorączki. Mierzę jej tę temperaturę co chwilę, ale jakoś tak zajęłam się Bomblem, po chwili wróciłam do Dzidzi i zobaczyłam, że ma mętny wzrok. Od razu miałam flashback z pamiętnego dnia, kiedy wylądowałyśmy na pogotowiu, wyglądała wówczas tak samo źle, tuż zanim TAMTO się zaczęło. Mierzę temperaturę - a tam 38! Szybki wzrost temperatury, najgorzej. Podałam paracetamol i zgodnie z zaleceniami ze szpitala, które szczęśliwie tego dnia właśnie sobie przeczytałam, zaczęłam robić jej zimne okłady tam, gdzie naczynia krwionośne. 20 minut i nic nie spada, a nawet wciąż lekko rośnie! Czułam, że zaraz sama z tych emocji dostanę gorączkę. Bombel dzielnie pomagał, trzymał okłady, kiedy ja leciałam po napoje dla dzieci, a potem ładnie poił Dzidzię, kiedy ja trzymałam ją z okładem. Nie wytrzymałam dłużej, podałam ibuprofen, ten wreszcie zadziałał, temperatura zaczęła spadać, Dzidzia odzyskała przytomność wejrzenia.
To nie na moje nerwy. :(
> And then I had a bit of a panic, I went bald and gray all at once. Why? Because at 5 p.m., Curly's fever returned. I kept taking her temperature, but somehow I turned to Bombel, then returned to Baby and saw her eyes were blurry. I immediately had a flashback to the fateful day we ended up in the emergency room. She looked just as bad then, just before THAT started. I took her temperature—it was 38! A rapid rise in temperature, the worst. I gave her paracetamol and, following the hospital instructions, which I luckily had just read that day, started applying cold compresses to her blood vessels. 20 minutes and nothing had dropped, and it was even rising slightly! I felt like I was about to get a fever myself from the excitement. Bombel bravely helped, holding the compresses while I ran for drinks for the children, and then giving Baby a drink while I held her with the compress. I couldn't stand it any longer, so I gave her ibuprofen, which finally worked, her temperature started to drop, and Baby regained her sight.
This isn't good for my nerves. :(

This report was published via Actifit app (Android | iOS). Check out the original version here on actifit.io