Dziennik #201/2025 - pustka

@ataraksja · 2025-07-20 20:18 · polish

20250720_212703.jpg

Źródło: fotografia własna


Dobry wieczór. Z zadowoleniem muszę odnotować fakt, że w nocy spałam. Obudziłam się kilka razy, ale generalnie spałam. Miałam koszmary i to bardzo okrutne, ale sam fakt, że spałam bardzo mnie ucieszył. Według zegarka spałam prawie 9,5h, więc jest nieźle. Wstałam w paskudnym nastroju. Totalnie paskudnym. Gdyby nie pies to nie wstałabym w ogóle, bo kompletnie nie miałam na to ochoty. Miałam ochotę leżeć w łóżku i płakać. Jednak zwlekłam się z łóżka, poszliśmy na spacer i generalnie zaległam przed komputerem. Leżałam i oglądałam jakieś durnoty. Przyjaciółka mi napisała smsa "hej, co tam? U mnie dramat, masakra, dół". No to jej odpisałam, że przykro mi, że się źle czuje. No bo co jej miałam odpisać? Przecież to nie chodzi o to, żeby się dowiedzieć co faktycznie u mnie tyko żebym to ja znowu słuchała co u niej. Nie weszłam w to. Płakałam, ale nie weszłam. Koleżanka ta nasza wspólna, ta co była wczoraj ze mną na SORze psychiatrycznym jak przeczytała wiadomość ode mnie to stwierdziła, że nie wiedziała, że ja aż tak bardzo cierpię. Cierpię w chuj. Czuję bezdenną rozpacz i pustkę. Gapię się w komputer i niby coś tam oglądam, a myślami i tak jestem w innym miejscu. Myślami jestem w miejscu, gdzie jestem szczęśliwa lub chociaż trochę mniej nieszczęśliwa, ale nie wiem czy takie miejsce w ogóle istnieje. Bolą mnie nawet włosy. Zadzwoniłam do babci tradycyjnie przy weekendzie zapytać co tam u nich. Wszystko dobrze i to mnie strasznie ucieszyło. Na pytanie co tam u mnie miałam gulę w gardle nieziemską, ale jak zawsze powiedziałam, że wszystko jest super. Cokolwiek złego się u mnie dzieje nigdy jej o tym nie mówię, nigdy. W tym przypadku wolę ciężar nosić sama, ponieważ wiem, że tylko by się zamartwiała. Wolę jej tego oszczędzić. Za bardzo ich kocham. I wiem, że oni bardzo kochają mnie i chcą mojego szczęścia, więc nie chcę im odbierać wizji tego, że jestem szczęśliwa. Niech w to wierzą. Udało mi się dzisiaj zjeść trzy posiłki. Obiecałam to koleżance, że zacznę normalnie jeść. Było ciężko, bo aż mnie mdliło, ale dałam z siebie wszystko. Nie chcę, żeby się bała, że zrobię sobie krzywdę. I tyle. Czuję się źle. Smutna, pusta, samotna, opuszczona, niezrozumiała, odtrącona. I tak dalej. Wiem, że nie jestem tak do końca sama, bo mam wsparcie koleżanki, mam wsparcie kolegi, ale z całym szacunkiem i miłością do nich to nie jest moja najukochańsza przyjaciółka. W sensie oni też są dla mnie ważni, ale sytuacja z przyjaciółką, która tak generalnie postępowała już od kilku miesięcy, a teraz jest jej apogeum wyjebała mi taką dziurę w sercu, że na ten moment wydaje mi się niemożliwym jej zasklepienie. Życie ssie. Do jutra.
#polish #pl-blog #pl-emocjonalnie
Payout: 0.000 HBD
Votes: 62
More interactions (upvote, reblog, reply) coming soon.