Dobry wieczór.
Moje kiepskie samopoczucie trwa a niestety dopiero w poniedziałek bedzie możliwość porozmawiać z lekarzem. Teraz jest lekarz dyżurny jakby działo sie cos poważnego ale na ten moment nie ma tez co panikować. Jakos to bedzie. Dużo we mnie złości smutku samotności poczucia porzucenia i odrzucenia.
Przyjechali dzisiaj do mnie rodzice. Tata powiedzial ze jego zdaniem wyglądam znacznie lepiej niż tydzień temu bo nie mam juz aż takich sińców pod oczami. W sumie to bardzo miłe i krzepiące jak mam być szczera.
Jestem zmeczona cała ta sytuacja. Mam ochotę schować sie przed światem a najlepiej przestać istnieć. Okropne uczucie..
Do jutra.