Dobry wieczor.
Tak sobie spalam. Sporo sie budziłam kręciłam mialam jakieś dziwne niepokoje. I niestety taki nastrój utrzymywał sie cały dzień. Mecze sie sama ze sobą. Bardzo chce juz wyjsc do domu ale jestem tak rozwalona ze mam wątpliwośc czy bede w stanie normalnie samodzielnie funkcjonować. Rozmawiałam dzisiaj z tata. Bardzo mnie wspiera i zapewnia wspaniałą opiekę nad moim psem co Bardzo mnie cieszy. Tęsknię za domem za bliskimi za psem. Tata kazał mi przestać wydziwiac i siedzieć tu tyle ile bedzie trzeba. Brat wieczorem powtórzył to samo.
Czuje ogromny smutek i niepokój. I nie znam przyczyny tego stanu rzeczy. Mysle ze to chora glowa robi kolejne fikolki i jestem tym juz Bardzo zmeczona. Jestem zmeczona moim życiem. A w ogóle to mi sie nie chce zyc ale tu juz inna kwestia. No nic.. trzeba robić swoje i czekać na poprawę. Teraz na wieczor dostałam milion tabletek i pozostało mi mieć nadzieję ze mnie to wyciszy i pozwoli spokojnie zasnąć.
Do jutra.