Dobry wieczor.
Słabo spalam. Na domiar złego w nocy zaczely mnie męczyć mdlosci i ten stan trwa do chwili obecnej. Nie wiem co sie dzieje. Mdli mnie i nie mam siły wstać z lozka. Porobiono mi jakieś tam badania ale nie ma żadnych odstepstw od normy. Na szczęście tu opieka jest pierwszorzędna i skoro zle sie czuje to moglam cały dzień leżeć w lozku pod kocem i panie pielęgniarki nie wyganialy mnie z lozka. Zaglądały tylko co jakiś czas żeby spytać jak sie czuje i czy czegoś mi trzeba.
Zadzwoniła dzisiaj moja babcia. Jest bardzo przejęta aktualna sytuacja ale na tyle na ile mialam siły starałam sie ja uspokoić. Jestem tu bezpieczna wiec nie ma co sie bać. Dopóki jestem w szpitalu naprawde nic mi nie grozi.
Mam dzisiaj papkę w glowie zamiast mózgu. Jestem bardzo zmeczona i tak kurewsko słaba ze nie mam siły podnieść sie z lozka. Jutro tata ma do mnie przyjechać rano a popołudniu przyjaciółka a ja najchętniej odwolalabym te wizyty ale mysle ze to nic dobrego nie wyjdzie z tego jak sie zamknę na bliskich.
Do jutra.