Dziennik #266/2025 - jak nie urok to sraczka

@ataraksja · 2025-09-23 17:56 · polish

Dobry wieczor.

Jak spalam to wiecie. Nie bede sie codziennie powtarzać. Wstałam mocno nieszczesliwa. Czemu? Nie wiem a skoro nie wiem to przyczyną jest moja chora glowa. Chcialam zostać w lozku i przestać istnieć ale nie pozwolili. Moj nastroj skakał między smutkiem a totalna furią. Zjebalam z góry na dół jednego kmiota ale ciśnienie nie spadło. Nie chcialam jesc ale troche to na mnie wymuszono.

Schowałam sie przed światem pod kocem. Chciałam zapaść sie sama w sobie nie być nie czuć nie istnieć. Co chwile ktos zakłócał mi spokoj. Dosłownie co chwile. Gdy w pewnym momencie weszla do pokoju jedna starsza pani i wyrwala mnie ze snu prośbą o butelkę to dostałam takiej furii jakiej jeszcze tu nie zaliczyłam. Wyjebałam ja z pokoju i schowałam sie pod kocem momentalnie rozpadając sie na pojedyncze cząsteczki. Jak szlam na obiad bo mnie znowu wywalono z lozka pani chciała mnie przeprosić ale huknęłam na nia ze ma mi dać spokoj.

Po obiedzie próbowałam troche poczytać. Niestety i tu mi przeszkodzono i psychiatra zabrała mnie na kolejne spotkanie z lekarzami. Ja vs trzech psychiatrów. Mogłabym to spotkanie skwitowac po prostu stwierdzeniem ze z każdą minuta rozpadałam sie coraz bardziej i tak jak mam problem z uczuciami bo najczęściej nie czuje nic tak teraz moim ciałem zawładnęła bezdenna rozpacz i paraliżujący strach. Generalnie okazało sie ze juz od jakiegos czasu moja tarczyca znowu wariuje i pompują we mnie euthyrox żeby to ustabilizowac. Do tego w opinii szanownego gremium mam zaburzenia odżywiania a takze podejrzewają zaburzenia osobowości. W zaburzenia osobowości jestem w stanie uwierzyć bo mam bardzo dużo odchylow wiec to biorę na klate. Zaburzenia odżywiania tez bo wiem jak chora relacje z jedzeniem mam i jak wielkim problemem w zyciu to jedzenie jest dla mnie. Ale ta tarczyca.. no kurwa nokaut. Ja już kiedyś naprawde ciezko chorowałam i jak sobie przypomnę to branie tony lekow naświetlania usg biopsję scyntrygrafie latanie od lekarza do lekarza przychodnie poradnie szpitale.. naprawde sie rozpadłam. Najbardziej ze strachu. Od razu zaczął mnie łapać bezdech tak bardzo sie boje. Po wizycie wyszłam jak otępiała. Na autopilocie przetrwałam ale nie dociera do mnie chujnia ktora może sie rozpetac. No bo może sie nie rozpęta i bedzie sobie niedoczynność ktora uda sie spacyfikowac euthyroxem ale bądźmy poważni i patrzmy realnie na moje życiowe szczescie: to mnie tak dojedzie ze sie nie podniosę. Ja juz powoli zaczynam tracić siłę na zwalczanie wszystkiego co na mnie spada. Jestem do kurwy nędzy tylko człowiekiem.

Popołudniu zadzwonila przyjaciółka I bylo mega kojące posłuchać kogoś kto jest mi życzliwy. Każda rozmowa jest boostem wytrwałości. Zawsze jak upadam i nie mam sily sie podniesc to powtarzam sobie ze jeszcze chociaz raz dla tych kilku ludzi którzy mnie kochają. I tak raz za razem wstaje ale łatwo nie jest..

Wieczorem odcięłam sie od bodzcow szpitalnych. Słuchawki I muzyka ktora koi moja duszę. A raczej koi ja zazwyczaj bo zyje po to żeby słuchać muzyki ale dzisiaj nawet to nie pomaga. Panicznie sie boje o swoją przyszłość. Jestem na takim etapie rozkręconych lękow ze wkręcam sobie ze wyjdę ze szpitala jedynie nogami do przodu. Wróciły mi mysli o samookaleczaniu sie. Samobójczych jeszcze nie ma ale to mały krok do nich został. Modlitwa medytacja mindfullness nie pomaga. Określone substancje pomogłyby na pewno ale to dosc średni pomysł przynajmniej na tym etapie życia.

Tyle razy w zyciu juz sie zbierałam z ziemi ale pierwszy raz chyba tak bardzo mi sie nie chce. Cała chujnia mojego życia wrocila do mnie ze zwielokrotniona siła. Tyle lat wszystkie katastrofy życiowe mialam zepchnięte butem w niebyt a teraz wróciło wszystko i chłoszcze mi duszę i serce niemiłosiernie. Kończy mi sie moc. Tak po ludzku jestem zmeczona a serce jest rozrywane przez rozpacz I strach. Ile kurwa jeszcze?

#polish #pl-blog #pl-emocjonalnie
Payout: 0.000 HBD
Votes: 38
More interactions (upvote, reblog, reply) coming soon.