Dobry wieczor.
Nie moge sie wyspać. Zasypiam jak dziecko ale minie dosłownie chwila i wybudzam sie gwałtownie i ledwo żyję. Mam koszmary. I to bardziej te z czeluści mojej duszy niz filmowe horrorki. Przez to wszystko jest mi coraz trudniej funkcjonować. Wprowadzane zmiany w lekach kompletnie nie przynoszą pożądanego efektu. Wstałam tak nabuzowana ze mialam ochotę kogoś ubić i jeszcze nie wiedziałam jak prorocze to uczucie.
Przyjechala przyjaciółka I bylam najszczęśliwszym człowiekiem. Uwielbiam tego ludzia. Totalnie. Moje zycie jest łatwiejsze dzięki ludziom którzy mnie otaczaja dzięki ludziom którzy mnie kochają. To właśnie dla nich probuje sie pozbierac. Nie wychodzi mi to totalnie ale skoro dla samej siebie nie chce mi sie zyc to robie to dla nich. Może w konch przyjdzie czas kiedy uznam ze to zycie jednak wcale nie jest takie zle i fajnie jest egzystować ale skoro na ten moment tego nie czuje to łapie sie czego moge. Chciało mi sie wyc po tej wizycie ale nic takiego sie nie stało.
Po wizycie potrzebowałam poleżeć ale ciągle jedna baba darła ryja. Wykrecalo mnie aż z wkurwienia ale grzecznie leżałam. Na obiedzie bardzo grymasilam. Zjadlam kilka łyżek zupy i dali mi spokoj. Po jedzeniu chcialam poleżeć ale znow ta baba darła ryja. W pewnym momencie mi sie przelało i zapłonęłam takim wkurwieniem ze aż mi sie ręce trzesly. Poszlam na świetlicę i totalnie zrównałam ja z ziemią. Jak kogoś opierdalam to nigdy nie używam wulgaryzmów ale po niej przejechałam sie jak walec włącznie z tekstami typu "kim Ty kurwa jesteś żeby drzeć pizde na cały oddzial". Baba byla w tak ciezkim szoku ze ktos ja pojechal bo to ona ciągle wszystkich terroryzuje ze nawet nie odpowiedziała tylko z zalzawionymi oczami poszla do pokoju. Ja poszlam do gabinetu zabiegowego i powiedziałam ze jestem w stanie takiej furii ze muszą mi pomoc to okielznac bo zrobię sobie lub komuś krzywdę. Dostalam jakieś tabletki i wrocilam do pokoju. Mam ochotę rozszarpać te pizde ale spróbuję jakos przeżyć. Pani opiekunka powiedziala ze będziemy sie z nia męczyć tylko do poniedziałku wiec moze uda mi sie przetrwać. Leki uspokajające liżą moje zakończenia nerwowe ale to jeszcze nie jest dobrostan. Jestem strasznie spieta zla i rozwalona emocjonalnie. Jebana suka.
Wieczor to nic nie robienie. W sensie nic co podbijaloby mi zle samopoczucie. Dostalam dzisiaj od przyjaciółki klocki i probuje sie z nimi zmierzyć. To troche dziwne uczucie układać klocki bez dzieci ale z drugiej strony kto powiedział ze to zabawa tylko dla dzieci?
Moj pies pojechal dzisiaj z tata na ryby i został spacyfikowany ponieważ rozrabiał. No cóż.. doskonale wiem ze on potrafi czasem dać czadu ale ja mu wszystko wybaczam zawsze.
Ide pracować nad ukojeniem nerwow.
Do jutra.