Dobry wieczor.
Znowu kiepsko spalam. Jestem juz zmeczona problemami ze snem. Powiedziałam to dzisiaj na obchodzie lekarskim i mają cos pomyśleć jak mi pomoc. Meczy mnie juz cały ten pobyt tutaj. Bardzo chce do domu.
Spielam sie dzisiaj z jednym gościem. Znowu były krzyki i wulgaryzmy. Musiałam isc po dorazne leki uspokajajace bo myślałam ze sie przekręcę. Zgłaszałam im juz ze hydroksyzyna na mnie nie dziala ale nie zmienili jej i Znowu dostalam dwie tabletki leku który kompletnie nie dziala. Wkurwia mnie to.
Późne popołudnie spędziłam na rozmowie telefonicznej z przyjaciółka. Miala dzisiaj duzo czasu na rozmowę i strasznie mnie to ucieszyło. Potrzebowałam tej rozmowy. Jest dla mnie mega ważna I nie mam slow aby wyrazić moja wdziecznosc ze jest ona w moim zyciu. Poprosiłam ja żeby mnie stad zabrała ale powiedziala ze dla mojego dobra nie ma na to szans.
Wieczor to juz klasyk. Troche muzyki i buszowania po sieci. Jestem zmeczona I mocno smutna. Dzisiaj sie dowiedziałam ze moja koleżanka wylądowałam w szpitalu i stan jest niezbyt ciekawy. Tak po ludzku mi przykro. Trzymam kciuki ale rokowania sa lekko mówiąc zle.. ten rok jest koszmarem.
Do jutra.