Parę dni temu urzekło mnie widowisko audiowizualne na Teatrze Słowackiego. Trzy elewacje pięknego teatru skąpane w starannie przygotowanych wizualizacjach dopasowanych do kształtu budynku wraz z efektami dźwiękowymi. Światło które igra z percepcją obserwatora, "ożywia" nieruchomy budynek, sprawia, że przeobraża się na jego oczach, pojawia i znika, ustępuje miejsca postaciom i scenom z jego historii.
Szacunek dla twórców z Aleksandrem Janickim na czele. https://teatrwkrakowie.pl/aktualnosci/mapping-na-teatrze
Podobne widowiska widziałem wczesniej i duże wrażenie zrobiły na mnie mappingi na fasadzie Pałacu Zbaraskich z okazji rocznicy założenia Insytutu Goethe'go, i na starym budynku Dworca Głównego w Krakowie z okazji Festiwalu Muzyki Filmowej i występu tam Giorgio Morodera. "Teatr nasz widzę ogromny" zostawił jednak tamte dwa daleko z tyłu nie tylko powierzchnią projekcji. Do tego dźwięk przypominający chwilami bliskie mi klimaty noise'u i dark ambientu mocno przypadł mi do gustu.
https://d.tube/v/azes/eptav6ap
W przeszłości podobne projekcje urządzano na innych gmachach nie wyłączając Zamku na Wawelu. Na jego ścianach portretowano np. spojrzenie na historię tego miejsca czy też olśniewającą grę świateł w połączeniu z dźwiękiem. Mogę sobie tylko wyobrazić jakie wrażenia tworzyło to u ludzi obserwujących zdarzenie spod murów zamku(albo u ludzi mieszkających w pobliskich kamienicach, hotelach zaskoczonych seansem).
https://www.youtube.com/watch?v=KHgre0hwluI
Visualsupport
Co więcej przynajmniej dwukrotnie w ramach Alchemii Świateł wykonano projekcje na ściany dziedzińca arkadowego Zamku dzięki czemu - przeciwnie niż w przypadku widowiska na Teatrze Słowackiego - obraz otaczał widzów dodając immersji ich doświadczeniu. Kontekst królewskiej lokalizacji musiał być wielkim atutem, natomiast wydaje się, że immersję na ogół łatwiej wytworzyć w wydarzeniach halowych. https://www.youtube.com/watch?v=Qlvo5ivyV-g
TAURON Polska Energia S.A.
Wielkie wrażenie wywarło na mnie Live Surround Roberta Henke aka Monolake w ramach festiwalu Unsound w 2009 roku w Muzeum Manggha. Elektroniczna, futurystyczna muzyka współgrająca ze specjalnymi wizualizacjami wyświetlanymi na trzech ekranach otaczających uczestników - ku ich zaskoczeniu z czwartej strony umiejscowiony był sam Henke(inaczej niż reszta wykonawców tej nocy).
Jeszcze mocniej otacza widza obraz w planetarium wyświetlany na sferycznym ekranie w kształcie kopuły. Do kosmicznych klimatów doskonale pasuje twórczość Biosphere - nic dziwnego, że z sukcesem wyprzedały się w praskim planetarium przedstawienia z jego muzyką i wizualizacjami Initi - czeskich artystów wizualnych. Miałem okazję widzieć wersję tego show w małym przenośnym planetarium. Leżąc na wygodnej pufie wpatrzony w sklepienie dmuchanej kopuły, nie mogąc objąc wzrokiem całości, ze słuchawkami na uszach oddawałem się uczuciom wywoływanym przez The Shield, Chukhung czy Down on Ropes. https://vimeo.com/138433266
Initi
Nawet doskonalsze przeżycia oferują kina omnimax - też wyposażone w sferyczny ekran względnie nisko umiejscowiony nad amiteatralną widownią z fotelami pozwalającymi na oglądanie w półleżącej pozycji, patrząc w górę w ekran szerszy niż wzrok - także peryferyjny - może objąć. Wrażeń dopełnia potężny dźwięk z głośników otaczających widownię. W jednym z takich miejsc podziwiałem kiedyś piękno amerykańskich parków narodowych uchwycone w filmie dokumentalnym. Ogrom przestrzeni wręcz przytłacza, a dzikie stworzenia w bliskich ujęciach wydają się być wręcz niebezpiecznie blisko.
Efekt immersji to dzisiaj głównie gogle i inne narzędzia do wirualnej rzeczywistości natomiast co do mappingów marzy mi się kiedyś zobaczyć np.: * Mapping krakowskiego Hotelu Forum(osobiście najchętniej w połączeniu z jakąś mroczna muzyką). * Mapping katowickiego Spodka, malujący go tak, że wygląda jakby sie kręcił wokół własnej osi gotowy do odlotu. * Mapping Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie - mógłby ukazywać pozorne zapadanie się go, albo też wystrzelenie w kosmos ( ;