Potańcówki w krakowskim KBK można policzyć na palcach jednej ręki. Pierwsza była w sierpniu 2021 roku podczas imprezy urodzinowej @szmulkberg'a. Druga była rok później w czerwcu. Zagrały wtedy Odloty. Kolejną (trzecią) zorganizowały Czwartki wiosną 2024. Impreza była jednak zamknięta i słabo wypromowana, w efekcie tańczących było mniej niż muzyków. Kolejne dwie były w tym roku. Pierwsza w lutym z Diabubu i Kapelą Ozimkowicza. Druga w lipcu z tańcami węgierskim tańcami z Mołdawii. Łącznie pięć.
Ostatnia, z tańcami czango, przypomniała mi o mojej dawnej zajawce jaką były tańce celtyckie. Jest w tym pewien paradoks, bo niespecjalnie lubię tańczyć. Był jednak czas, gdy moje zainteresowanie kulturą celtycką było tak duże, że uczyłem się różnych tańców irlandzkich i szkockich, włączając step. A było to w czasach bardzo ograniczonej wiedzy na ten temat. Jeździłem więc podglądać kroki na konkursy. Czasem udało mi się wygrać darmowy udział w jakiś warsztatach. Do dziś zresztą pamiętam jeden taniec będący hybrydą kilku innych. Swego czasu był on stałym elementem integracyjnym podczas różnych imprez.
https://www.youtube.com/watch?v=vboU2A59POs
No i tak sobie pomyślałem, że może pora zrobić w KBK jakiś balfolk, czyli imprezę z prostymi tańcami z Europy. Np. takimi jak ten szkocki powyżej. Przy muzyce z głośników też można się dobrze bawić. Tym bardziej, że ta na żywo, jak pokazuje statystyka, nie gości w KBK zbyt często.
Oczywiście to tylko pomysł. Żeby został urzeczywistniony potrzeba więcej osób, które się w to zaangażują, bo sam mogę ogarnąć góra trzy tańce. A przydałoby się więcej. Najlepiej w kole, coś w stylu tego poniżej...
https://www.youtube.com/watch?v=qFxcPMuVJKQ