Damaskenos był około dziesięć lat młodszy od El Greka, a zmarł ok. dwudziestu lat przed nim. Tak jak El Greco tworzył na pograniczu tradycji wschodniej i zachodniej malarstwa europejskiego.
Jego ikony są ozdobą Muzeum Sztuki Chrześcijańskiej „Święta Katarzyna z Synaju” w Heraklionie. W Muzeum można podziwiać trzynaście jego ikon. Co ciekawe, wszystkie zostały przez niego podpisane. Jak pisze Efi Psilaki, autorka przewodnika po muzeum Heraklion, czyli wówczas Candia, w XVI wieku miał 150 malarzy. Damaskenos uczył się prawdopodobnie w jednym z warsztatów zajmujących się produkcją ikon w Candii, Już w Candii, która była wówczas pod panowaniem Wenecji spotykał się ze sztuką zachodnią. Przed najazdem Turków znajdowało się tu ponad 130 kościołów prawosławnych i katolickich.
Damaskenos pracował także we Włoszech w Wenecji w latach 60. XVI w. i w Mesynie. Co ciekawe ikony, które znajdowały się w Mesynie trafiły do Aten, do Muzeum Bizantyjskiego i Chrześcijańskiego, bo po wielkim trzęsieniu ziemi, które zniszczyło Mesynę w 1908 roku, wydostała je z ruin kościoła prawosławnego w Mesynie załoga greckiego okrętu wojennego „Sfakteria”. W Wenecji można znaleźć jego prace w bizantyjskim stylu w San Giorgio dei Greci, a w zachodnim w Museo Correr (Gody w Kanie Galilejskiej).
Noli me tangere jest z pewnością jednym z najpiękniejszych obrazów w muzeum w Heraklionie. Można w nim zobaczyć w jak doskonały sposób łączył Damaskenos renesansowe zainteresowanie psychiką przedstawianych postaci z bizantyjską formą. Nie przypominam sobie, żebym na jakichkolwiek innych ikonach widział tak doskonale oddane emocje.