Ostatnio udaje nam się niemal co roku zajrzeć na Okręcie. Atrakcji było jak zwykle mnóstwo. Nie da się wszystkiego zaliczyć. Była latająca kopia RWD-5bis. Okazuje się, że jest już kilka kolejnych projektów, które mają na celu zbudowanie latających kopii przedwojennych samolotów. Udało mi się nawet porozmawiać z jego pilotem. Ze względu na dzisiejsze standardy bezpieczeństwa nie można już zbudować samolotu tak jak robiono to przed wojną. Skutek jest taki, że jego osiągi są mniejsze. Nie lata się nim oczywiście tak komfortowo, jak współczesnymi samolotami, ale jest to podobno duża frajda.
Załapaliśmy się na odpalenie silnika Iskry, które zgromadziło sporo ludzi.
Dużą niespodzianką było zobaczenia drona, który lata i jeździ na gąsienicach. Bardzo ciekawe!
O dronach można było się bardzo dużo dowiedzieć. Na przykład o tym, jak są wykorzystywane, i to w Polsce, w rolnictwie. Pierwszy raz byłem w Hamowni próżniowej. Tu nie wolno było robić zdjęć, bo to technologia jeszcze bardzo świeża i konkurencja z pewnością nie śpi. Są tylko trzy takie hamownie w Europie. Służą do badania silników rakietowych. Szalenie ciekawe, Można było się dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy, między innymi tego że do rakiety oprócz paliwa tankujemy utleniacz, bo paliwo w kosmosie nie będzie się palić w próżni. Jak się okazuje bardzo dobrym utleniaczem jest woda utleniona, taka jak w aptece tylko w trochę większym stężeniu ;)