Piosenka ułożona latem 1986 roku przez studenta poznańskiej historii sztuki (skończyłem wtedy 3 rok studiów), między innymi pod wpływem lektury Psalmodii polskiej Wespazjana Kochowskiego (1695). W roku 1988, wykonawszy tenże utwór (i dwa inne jeszcze) w opracowaniu muzycznym Wiesława Wolnika, z towarzyszeniem naprędce stworzonego, pierwszego składu zespołu Monogramista JK, otrzymałem 1 nagrodę ex aequo na Studenckim Festiwalu Piosenki w Krakowie. Miłe wspomnienie.
Ku powieści tej nakłoń ucha, F C d d A d C Ludu wierny mój, a posłuchaj F C d d A d C I miej wiecznie przed oczami, F C d A Kimżeś między narodami: A d C F Patrz tam, gdzie Sarmacja jest żyzna, F B B F g d Tam to była Twoja ojczyzna, d g g F A d Gdzie przodkowie Twoi śmiali g F A d Z Rzymianami się ścierali. d C F
Na paiżach Dunaj przebyli, Tam o złotą wolność walczyli, A Rzymianom dawszy baty, Wędrowali za Karpaty; Tutaj wtedy w lasach głębokich Żyły tylko gryfy i smoki, Krwawym wzrokiem wkoło toczył Człowiek z jaszczurczymi oczy.
Zatem przodek Twój złożył zbroję, Skoro ujrzał dziedzictwo swoje I szczęśliwy już Sarmata Szablę z pługiem chętnie zbratał; Zaraz potem ochotnie zniża Kark swój hardy przed znakiem krzyża, W czym wiadomość jest doniosła, Że kobieta krzyż przyniosła.
Potem przyszedł ów wiek żelazny, Kiedy liczne odparł najazdy, Minął wiek karmazynowy, Kiedy wzięto go w okowy. A pobuntowana w okowach, Rozbiegła się dziatwa Lechowa; Resztę krwawym spiął wędzidłem Zdrajca, z azjatyckim bydłem.
Ale jeszcze nie jest pobity Świetny okręt Rzeczpospolitej; Czasem we śnie widzę nagle, Jak rozwija świetne żagle, Hardym dziobem fale rozpruwa, Liczna, bitna załoga czuwa, Złoty sztandar podniesiony, Aż ocieram łzę, wzruszony.
– Republiko! gdzie się zataczasz, W jakie obce porty znów zbaczasz, A z ojczystej twojej strony Czyj dom będzie uczyniony? – Ja się zowę rzeką podziemną, Bóg jest ze mną, Orzeł nade mną; Choć się skryję, to wypłynę, A bądź pewien, że nie zginę. d Es F B
Pierwotnie opublikowano na Sarmacki Świat. Blog na Hive napędzany przez dBlog.