Pisałem na @locky772, że być może jutro zorzę tu pokażę. Ale nie, nic z tych rzeczy. kadr-pokaże zorzy nie pokaże. Liczyłem na okna w chmurach. Okna jednak szczelnie zamknięte chmurwistymi żaluzjami. Nie tym razem. Kolejny niefart. Pewnie już nr około 50. Nieudanych polowań na zorzę mam w swojej karierze trzydzieści razy więcej, niż udanych. Serio. Ale, ale.. Jeśli ktoś z Was nie ma co robić, ma czysty północny horyzont i mieszka co najmniej w centralnej Polsce, lub wyżej to może spróbować zrobić zdjęcie właśnie północnego horyzontu. W Rosji aktualnie szaleje już zorza (stwierdzam to po obserwacji kamerek z Rosji) i myślę że powinna sięgać wystarczająco daleko na południe, aby północne rejony Polski mogły ją co najmniej na zdjęciach łapać. I jeszcze raz. Północny horyzont i najlepiej żeby był ciemny. Zanieczyszczenie światłem od miast itp. skutecznie zabija światła północy.
Na pocieszenie otworzyłem piwko zaczynając weekend i pogrzebałem w zbiorach zdjęć. Nie odbiegając już od tego, o czym ten post powinien być zapraszam do zapoznania się z tym, co w nich znalazłem :)
Jesień z przytupem wdarła się z pogorszeniem pogody i wizualnie dyskusyjną aurą na zewnątrz. Aktualnie pogoda nie sprzyja odkrywaniu oznak tej pory roku w naturze i nie motywuje do wyjścia z aparatem w teren. Dlatego chciałbym cofnąć się o trochę mniej niż rok, do poprzedniej jesieni i pokazać wam jeden z moich najlepszych ubiegłorocznych wypadów na jesienne zdjęcia.
Kamieniołom w Kozach, to on był celem. Jest to już nieczynny kamieniołom, który teraz służy jako teren rekreacyjny. W jego okolicy można przechadzać się licznymi ścieżkami i jest bardzo przyjemnym miejscem na ucieczkę od miejskiego zgiełku.
Byłem tu już wcześniej, tego samego roku na majówkę i już wtedy stwierdziłem, że będzie to doskonałe miejsce na jesienny plener. Czy się myliłem? Zobaczcie sami :)