Mam dość spory problem z pozbywaniem się rzeczy i kasowaniem zdjęć. Dzisiaj sprzedaliśmy stół. Nie był nasz. Dostaliśmy go w pakiecie z mieszkaniem. Albo raczej mieszkanie w pakiecie ze stołem. Stół był duży, miał dużą masywną nogę i nie rozkładał się. Jedyna jego zaleta, że był okrągły i można było stawiać na nim dużo rzeczy.
Między innymi imbryczek, który wędruje ze mną, a wcześniej należał do mojej prababci. Zegarek chyba jest od mojej babci. I tak trochę rzeczy w domu po babciach, dziadkach, prababciach... Teraz te rzeczy są u mnie. Tych nie sprzedaję, nie oddaję... nawet mam problem z wyrzuceniem plastikowego pudełka po gałce muszkatołowej, bo na nim jest naklejka z pismem babci...
Nie wiem czy zachowałam tę karteczkę, czy zostało mi już tylko zdjęcie...
