Kolejny przykład, iż nie należy mylić ludności jakiegoś regionu (społeczeństwa) z lokalnymi (w tym przypadku izraelskimi) politykami:
"W niedzielę tysiące Izraelczyków nie poszło do pracy, zalewając ulice miast i blokując drogi i autostrady w całym kraju, organizując jedne z największych od miesięcy protestów przeciwko wojnie, podczas gdy wojsko przygotowuje się do poważnego ataku na miasto Gaza."
Źródło: https://x.com/washingtonpost/status/1957095222401282096
Czy część społeczeństwa w Izraelu popiera wojnę?
Na pewno.
Czy wszyscy?
Nie.
Zatem?
Zatem nie należy chyba potępiać wszystkich ("Izrael to mordercy", "kraj zbrodniarzy"), tylko polityków odpowiedzialnych za morderstwa.