
Wybierając tę powieść, a właściwie słuchowisko, dałem się zwieść podwójnie. Po pierwsze, opis w Audiotece sugerował, że to najnowsza książka Marcina Mortki. Dopiero później odkryłem, że jej papierowa premiera miała miejsce 10 lat temu, a teraz powstała na jej podstawie rewelacyjna superprodukcja audio. Drugie zaskoczenie to okładka, która jednoznacznie wskazywała na powieść sensacyjno-historyczną, a okazało się, że to fantasy z mocno osadzonymi elementami historycznymi. Generalnie nie gustuję w tego typu gatunkach, ale muszę przyznać, że to doskonałe słuchowisko, z udziałem czołowych polskich aktorów – m.in. Roberta Więckiewicza i Adama Ferencego – wciągnęło mnie bez reszty.
W "Gromie. Wojnie runów" Marcin Mortka zręcznie splata losy załogi polskiego niszczyciela z mrocznym światem nordyckich mitów, tworząc wciągającą i oryginalną opowieść. Chociaż akcja osadzona jest w realiach II wojny światowej, fabuła szybko wykracza poza ramy typowej powieści historycznej, oferując fascynującą podróż na pograniczu jawy i legendy.
Historia skupia się na kilku kluczowych postaciach. Na pierwszy plan wysuwa się porucznik Wojciech Śnieżewski, oficer artylerii na ORP "Grom". To postać nakreślona bardzo realistycznie – człowiek honoru, rozdarty między obowiązkiem wobec ojczyzny a budzącą się w nim tajemniczą, niezrozumiałą mocą. Mortka z dużą precyzją oddaje jego wewnętrzne zmagania, strach i determinację w obliczu niepojętego.
Równie intrygującą postacią jest sir Andrew Harrington, enigmatyczny szef specjalnej komórki brytyjskiego wywiadu. To człowiek o niejasnej przeszłości, który zdaje się wiedzieć znacznie więcej o otaczającej go rzeczywistości niż inni. Jego działania, choć nakierowane na walkę z III Rzeszą, mają drugie, ukryte dno, związane z prastarą wojną bogów.
Po drugiej stronie barykady poznajemy Michaela Tritza, niemieckiego naukowca z organizacji Ahnenerbe, zafascynowanego okultyzmem i mitologią nordycką. Co ciekawe, Tritz nie jest typowym czarnym charakterem. To człowiek owładnięty obsesją odkrycia tajemnic run i pragnieniem dorównania dawnym bogom, co czyni go postacią niejednoznaczną i naprawdę interesującą.
Fabuła zręcznie przeskakuje między pokładem polskiego okrętu, gabinetami brytyjskiego wywiadu a mroźnymi fiordami Norwegii. Wątek historyczny, związany z działaniami wojennymi na Morzu Północnym, jest precyzyjnie wpleciony w fantastyczną opowieść o zbliżającym się Ragnaroku. Tym, co najbardziej urzekło mnie w tej historii, jest właśnie to umiejętne połączenie rzetelnie przedstawionych realiów historycznych z bogactwem mitologii nordyckiej. Autor czerpie inspirację z autentycznych wydarzeń, takich jak udział polskiej Marynarki Wojennej w kampanii norweskiej, a zatopienie ORP "Grom" pod Narwikiem staje się w powieści punktem zwrotnym, w którym światy historii i mitu przenikają się na dobre.
Chociaż na co dzień twardo stąpam po ziemi i raczej stronię od fantastyki, Marcin Mortka po raz kolejny przekonał mnie do swojej wizji świata, w którym magia przenika do naszej rzeczywistości. Historia trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej strony, a jednocześnie skłania do refleksji nad naturą walki, przeznaczenia i dziedzictwa przeszłości.
"Grom. Wojna runów" to powieść, która zadowoli zarówno miłośników prozy wojennej, jak i fanów fantastyki. Polecam ją z czystym sumieniem, a szczególnie zachęcam do sięgnięcia po wspomnianą superprodukcję audio – to prawdziwa uczta dla uszu i wyobraźni.

***
W cyklu "Ostatnio przeczytałem" chciałbym się dzielić z wami refleksjami na temat przeczytanych (lub odsłuchanych) książek. Kryminały i powieści sensacyjne są mi zdecydowanie najbliższe, ale często sięgam po political-fiction albo książki dokumentalne, biogramy czy wspomnienia.
***