Przeprowadzka zakonczona sukcesem. Czekam właśnie na właściciela mieszkania, żeby oddać klucze. Dotarłem tu spacerem z pracy, gdzie dzisiaj tylko połowę zmiany normalnej pracy, a reszta zleciała na szkoleniu BHP. Wczoraj natomiast po pracy udało się zabrać ostatnie rzeczy na nowe lokum.
Muszę wrócić po spotkaniu pociągiem i busem. Sprzedaliśmy jeden samochód jakiś czas temu i mieszkając w Bielsku, gdzie pracujemy nie było pośpiechu z zakupem innego. Teraz jest to konieczne i do dwóch tygodni planujemy coś kupić.
Możliwe, że czeka mnie dzisiaj długa noc. Już od dwóch dni panują coraz to mocniejsze warunki wywołujące zorze polarną i już wczorajszej nocy była ona fotografowana w Polsce przez szczęściarzy, którzy nie mieli chmur. I była naprawdę zacna. Widziałem ją nawet na kamerkach z Węgier, a to już coś, że tak daleko na południu się pojawiła i to naprawdę przyzwoita. Ja niestety jak zwykle miałem chmury. Od listopada tak trafiam, że kiedy coś się dzieje w temacie, to albo chmury, albo praca. Ostatnie dobre zdjecie zorzy zrobiłem w listopadzie właśnie ubiegłego roku.
1 stycznia miałem ją w aparacie przez chmury.
17 kwietnia przeszkadzał mi Cirrus i pył z Sahary. Tego zdjęcia nie mogę jednak nigdzie znaleźć. Dołączę kiedy się to uda.
Dzisiaj sytuacja wygląda chyba jeszcze lepiej niż wczoraj, gdyż parametry wiatru słonecznego i międzyplanetarnego pola magnetycznego (główne parametry, które określają pojawienie się i siłę zorzy) są jeszcze lepsze. Nie wiadomo do końca z powodu jakiej aktywności słonecznej w tym wypadku tak się dzieje. Czasami słońce zaskakuje. Problem jednak tkwi jak zwykle w pogodzie. Zdecydowanie przeważająca cześć Polski dzisiaj w chmurach. Śledzę jednak radary i mam cichą nadzieję, że pojawią się jakieś okna w chmurach i oczywiście że parametry się utrzymają. Czas pokaże, a mam też nadzieję, że i @kadr-pokaze wam jutro zdjęcia z dzisiejszej ewentualnej zorzy :)
Milego dnia :)