Dzisiaj ostatnia nocka. Po trzech poprzednich jestem wykończony. Jakoś wyjątkowo mocno dały w kość. Średnia snu 5h dziennie to raczej mało żeby dobrze funkcjonować. Dzisiaj od początku się wkręciłem na stanowisko, gdzie nie trzeba myśleć. Są tu u mnie w pracy różne stanowiska. Osoba odpowiadająca za maszynę, która zdaje raport i załatwia wszystkie sprawy pilnując aby wszystko szło jak należy i osoby które zajmują się głównie dokładaniem materiałów czyli typowa praca fizyczna. Właśnie za tą drugą się wziąłem. Dokładam i o niczym innym nie myślę. Za działanie maszyny odpowiada dzisiaj kto inny a ja po prostu dokładam materiał i mam wszystko inne gdzieś. Czasem wolę dostać trochę fizycznie po tyłku, ale się niczym nie przejmować. Przeważnie jednak jestem na tym bardziej odpowiedzialnym stanowisku i tam mnie też widzi lider zmiany. Dzisiaj nic by ze mnie tam nie było jednak. Lepiej odstawić długopis i raporty na chwilę.
Jutro i w środę wolne ale ilość zajęć do ogarnięcia spora. Byle by się wyspać w końcu i powinno być dobrze. Fajnie byłoby wyskoczyć na jesienne fotografowanie, ale nie wiem czy się uda. W czwartek startują drugie zmiany.
Mam nadzieję że w tym tygodniu uda mi się kupić samochód. Jest jeden egzemplarz na oku i dobrze by było żeby do środy się nie sprzedał komuś innemu. Wtedy mogę jechać oglądać. Po dość długich rozważaniach jaki model wybrać padło na Suzuki SX4. Przyda nam się samochód z napędem na 4 koła, który ten model posiada. Mają też niezawodne silniki benzynowe 1.6. Będę chciał też w nim zrobić instalację LPG żeby zmniejszyć koszty dojazdu do Bielska. 40 km to bardzo dużo (w jedną stronę) i kosztowne takie dojazdy są. Oprócz tego zastanawiam się też czy nie zagazować Astry. Wiele osób mi to odradza mówiąc że to stary samochód i się nie opłaca. Ja tam myślę że się opłaca. Ma przejechane dopiero 105 tyś kilometrów, bardzo dobrze udokumentowane i jest to bardzo mały przebieg jak na samochód, który liczy sobie 23 lata. Jestem pewny tego auta. Silnik pracuje bez zarzutu, a podczas przeglądu usłyszałem, że ona chyba stoi cały czas w suchym garażu, bo wygląda na max dziesięcioletni samochód. Była zadbana przez poprzedniego właściciela i my też dbamy :)
W sobotę mieliśmy drobną awarię kotła na pellet. Zablokował się wentylator wyciągowy z tyłu pieca. Konieczne było czyszczenie co na szczęście wystarczyło, aby ponownie zadziałał. Ojciec małżonki ma już swoje lata i problemy z sercem i nie jest w stanie już dbać o wszystko. Przez ten tydzień, który tu mieszkamy znalazłem już kilka rzeczy wymagających interwencji. Drzwi na strych są nieszczelne a sam strych nie jest ocieplony. Utrata ciepła w tym miejscu jest dość spora i trzeba się tym zająć. Podobnie drzwi balkonowe na piętrze wymagają uszczelnienia a w niedługiej przyszłości wymiany. Jest co robić, ale cieszy mnie to. Brakowało mi takich zajęć, kiedy mieszkaliśmy w bloku. Jest przy czym pogrzebać, pomajstrować, coś naprawić. Nudy nie będzie.
Tyle na dzisiaj, trzymajcie się ciepło :)
