Powrót do pracy okazał się łaskawszy niż myślałem. Pierwsza nocka przebiegła szybko i bezboleśnie bez żadnych problemów. Wczoraj już trochę problemów się pojawiło. Praca szła dość niemrawo i co chwilę coś się działo, co opóźniało postępy w produkcji w tym awaria maszyny na jednym ze stanowisk. Przez te awarie zamiast posyłać wyroby dalej na kolejną taśmę, trzeba je było układać na paletę, a dopiero później miały być poddane dalszej obróbce. W pracy jestem operatorem maszyn produkujących ogniwa do dużych baterii, które trafiają później do wózków widłowych i innych dużych pojazdów elektrycznych.
Dzisiaj w pełni odczułem efekty ostatniej wizyty u fizjoterapeuty. Brak bólu, wszystkie mięśnie odpowiednio rozluźnione i wróciła przyzwoita mobilność.
Po nocce spałem do 12:30. Całe 6 godzin, ale pewnie zaliczę jeszcze co najmniej godzinę w łóżku przed dzisiejszą. Po "porannej" kawie i śniadaniu zabrałem się za dokończenie wpisu, nad którym siedziałem przez ostatnie 3 dni. Dotyczył mojej ostatniej wędrówki po Tatrzańskim Parku Narodowym, którą opublikowałem w ramach projektu @kadr-pokaze. Projekt ten początkowo był typowo fotograficznym projektem, który funkcjonował głownie na Instagramie i trochę Facebooku. Odkąd jednak poznałem Hive, to utaj teraz głownie funkcjonuje i jest to dla mnie zdecydowanie największe odkrycie w historii mojej jakiejkolwiek twórczości w sieci. Nie chodzi tylko o możliwości podbudowania budżetu, ale przede wszystkim o formę publikowania, bardzo ciekawie skonstruowane społeczności, fantastyczne projekty i inicjatywy i wiele innych aspektów. Wciąż wdrążam się w ten świat i aktualnie spędzam tutaj większość wolnego czasu szukając inspiracji i ciekawych historii. Napisałem, że projekt był typowo fotograficzny, ale dzięki temu miejscu zaczynam też powoli publikować treści nie tylko fotograficzne, ale i nastawione na podróże i historie z nimi związane. Wciąż się uczę jak najlepiej przedstawiać takie historie i nadal długa droga przede mną, zwłaszcza, że nigdy nie byłem szczególnie dobry w opowiadaniu historii. Ale chcę to zmienić!
Po dokończeniu wpisu zabrałem się za przygotowanie obiadu, a właściwie poskładanie do kupy tego, co zostało przygotowane już wczoraj. Farsz zrobiony "po meksykańsku" wyłożony na naleśniki, posypany serem i całość zawinięta. Oczywiście zapomniałem zrobić zdjęcia :(
Po obiedzie spacer z żoną po okolicy. Na chwilę świeciło słońce, ale później schowało się za chmurami i zrobiło się raczej chłodno.
Utwór muzyczny na dziś: Foo Fighters - Today's Song
https://www.youtube.com/watch?v=3R-zrySoHNk