Z Życia Wzięte #9

@locky772 · 2025-09-21 16:14 · daily

Dzień zleciał dzisiaj pod znakiem wędrówki górskiej. Odwiedziliśmy Babiogórski Park Narodowy. Zdecydowaliśmy się, żeby na miejsce przybyć na 7 i liczyliśmy, że pod koniec września o tej porze będzie jeszcze sporo miejsc parkingowych. Nic bardziej mylnego. Babia Góra słynie z pięknych wschodów słońca. No i masa ludzi na ten wschód słońca dzisiaj poszło. Na oficjalnych, legalnych parkingach był totalny full, wszystko zajęte. Zostawiliśmy naszą poczciwą dwudziesto-trzy letnią Astrę II na niezbyt pewnym, co do legalnego parkowania "parkingu" gruntowym obok drogi, kawałek poniżej wejścia do parku. Była niby tabliczka, że zakaz parkowania, ale nie wyglądała, że tyczy całego obszaru. Poza tym byliśmy jednymi z ostatnich, którzy tam zaparkowali, a przed nami ustawiło się tam co najmniej 20 samochodów. Nie mówiąc już o innych samochodach, które były zaparkowane wzdłuż jezdni, na poboczu, gdzie ewidentnie widnieje zakaz parkowania. No cóż, jeżeli policja miałaby wlepić nam mandat, to byłby to jeden z co najmniej 100 wręczonych tego dnia dla parkujących pod zakazem, przy drodze przebiegającej przez przełęcz Krowiarki. Kartki nie było, pozostaje czekać czy nie przyjdzie list.

Kupiliśmy bilety i weszliśmy na teren Parku. Kiedy tłum ludzi wraz z nami wspinał się mozolnie w górę, jeszcze większy tłum dało się zaobserwować w przeciwnym kierunku - to osoby wracające ze wschodu słońca. Ledwie żywi w większości, przewiani, ale raczej zadowoleni. Od mniej więcej Sokolicy, czyli pierwszego wierzchołka, czy też punktu "kontrolnego" masywu Babiej Góry po stronie wschodniej zaczęło już ładnie wiać, ale wciąż jeszcze znośnie. W miarę nabierania wysokości było coraz gorzej. Kiedy wyszliśmy ponad piętro kosodrzewiny, to był już dramat. Każdy krok musiał być przemyślany i był walką o równowagę, serio. W życiu w górach mnie taki wiatr nie spotkał. A może nigdy się z takim nie spotkałem? Doszliśmy na szczyt, zrobiliśmy kilka zdjęć i odpoczęliśmy na chwilę chowając się przed wiatrem za ścianą z kamieni i udaliśmy się w drogę powrotną. Inną jednak trasą, kierując się na zachód w stronę Małej Babiej, a później na Markowe Szczawiny, do schroniska gdzie wypiliśmy kawę. Na szczęście już na poziomie gęstej kosodrzewiny wiatru było już niewiele, a całkiem dał nam spokój, kiedy weszliśmy do lasu. Ze względu na wiatr nie wyciągałem nawet aparatu z plecaka. Mam wystarczająco dużo zdjęć w warunkach ostrego, wysokiego światła z Babiej Góry. Dlatego ograniczyłem się do zdjęć telefonem. I dlatego też fotorelacja tutaj, a nie na @kadr-pokaze. Jakość tych zdjęć mnie nie satysfakcjonuje na tyle, żeby przypiąć im znak wodny tego projektu. I bez przedłużania, oto ona:

IMG_4116.jpg

IMG_4114.jpg

IMG_4119.jpg

IMG_4126.jpg

IMG_4123.jpg

IMG_4121.jpg

IMG_4137.jpg

IMG_4138.jpg

IMG_4139.jpg

IMG_4141.jpg

IMG_4142.jpg

IMG_4144.jpg

IMG_4146.jpg

IMG_4153.jpg

IMG_4155.jpg

IMG_4156.jpg

IMG_4174.jpg

IMG_4178.jpg

IMG_4179.jpg

IMG_4202.jpg

Po wędrówce pojechaliśmy do teściów na obiad. Spędziliśmy tam około dwie godziny i wróciliśmy do Bielska. Może napiszę jakiś post później na fotograficznym koncie, a tym czasem uciekam robić wieczorny posiłek zwany kolacją. Miłego niedzielnego wieczoru. Trzymajcie się!

PS. Jeszcze coś klubowego na koniec weekendu:

https://www.youtube.com/watch?v=ycO9XkjxPhA

#daily #polish #polishhive #polishblog #pl-fotografia #diary #curation #trip #travel #nature
Payout: 0.000 HBD
Votes: 262
More interactions (upvote, reblog, reply) coming soon.