Dzień mega intensywny.
W związku z nieustającym dyskomfortem achillesa byłem umówiony na komorę tlenową na 15.30.
Dojazd do Żywca o tej porze jest mocno utrudniony przez korki, więc musiałem wyjechać odpowiednio wcześnie.
Na miejscu okazało się, że godzina zapasu to jednak spora przesada 🤣
Na szczęście namiot tlenowy był wolny, i mogłem rozpocząć wcześniej swoją sesję regeneracji.
Tlen "włączany" do organizmu pod zwiekszonym ciśnieniem powoduje znaczne przyspieszenie procesów regeneracyjnych.
Mam nadzieję, że procedura naprawcza mojego achillesa przyspieszy 🤞
Najlepiej byłoby nie biegać, by noga odpoczęła, ale najbliższy start mam w sobotę, więc trzeba było zrobić chociaż lekki rozruch 🏃
Przy okazji wizyty w Żywcu, skorzystałem z uroku biegania po ścieżce wzdłuż jeziora Żywieckiego.
Śmiało mogę stwierdzić, że ta trasa jest idealna na treningi - odpowiednio długa, miękkie podłoże, wspaniale okoliczności przyrody.
Jedynym małym minusem są rowery na ścieżce.
Początkowo w planie miałem godzinę truchtania w tlenie, ale biegło mi się na tyle dobrze, że przedłużyłem sobie trasę, aż do końca ścieżki.
Wracajac, dostrzegłem na horyzoncie, że nad Skrzycznem zebrały się deszczowe chmury.
Patrząc w drugą stronę, pogoda była jeszcze całkiem dobra.
Niestety moja trasa kierowała się wprost nadciągajacy deszcz 🫣🤗
Zadzwoniłem jeszcze do domu, by upewnić się, czy mocno leje, czy deszczyk tylko lekko sobie pada.
Usłyszałem odpowiedź, potwierdzającą to, co widziałem na horyzoncie - "w Szczyrku ulewa" 🌧️
Ledwo się rozłączyłem, a wiatr przywiał pierwsze krople nad jezioro.
Później, z każdą minutą, było już tylko gorzej.
Przyspieszyłem więc znacznie, i w tempie 4.50/km przebiegłem końcowe 5 km trasy.
Przy większej prędkości achilles znów się odezwał, ale z uwagi na deszcz, nie miałem za bardzo wyjścia, i utrzymałem tempo.
W piątek kolejna regeneracja w namiocie, a w sobotę trzeba "spiąć poślady, i zrobić robotę" 🤪🫣🏃🚀
This report was published via Actifit app (Android | iOS). Check out the original version here on actifit.io
