Poszedłem odnaleźć jakaś ciekawą miejscówkę, by zrobić fajne ujęcia zachodu słońca z drona.
Wyprawa "przed siebie" prosto w las, doprowadziła mnie do czerwonego szlaku na Siodło.
Zdaża mi się wybiegać na Siodło tym szlakiem kilka razy w roku.
Mam nadzieję, że na jesień noga będzie na tyle sprawna, że znów będę mógł się tutaj wybrać na biegową wycieczkę.
Jesień w Beskidzkich lasach jest piękna.
Kawałek dalej w las, i natrafiłem na łąkę, na której ostatnio byłem wiele lat temu.
Kilka metrów poniżej tej łąki przebiega moja trasa biegowa, ale na samą łąkę dawno się nie zapuszczałem, a to był błąd, bo widoki są tu całkiem całkiem 😁 (telefon tego nie oddał).
Idąc dalej "za ciosem", doszedłem po kilkunastu minutach do znanej mi łąki, na której często (w sezonie letnim) spędzamy czas z kumplami, podczas "ostatnich piątków miesiąca" 😎🍻
"Golden hour" prezentowała się wybornie 😍
Szkoda, że w tym dronie jest tak słaba kamera.... Zdjęcia wyszły totalnie prześwietlone.
Dobrze chociaż, że fotki z telefonu wyszły jako tako 😁
Ta ostatnia fotka z liśćmi wyjątkowo mi się podoba. Jest taka "w moim guście".
W temacie kompozycji chętnie przeczytam kilka słów krytyki.
Oczywiście latanie musi być z przygodami, więc tym razem przyszedł nagły opad deszczu.
Dron za kilka stówek służy mi do nauki, więc sprawdziłem jak się lata w deszczu 🌧️
Ciekawie brzmi odgłos rozbijanych przez śmigła kropel deszczu.
Opad deszczu nasilał się z minuty na minutę, więc po chwili latania pozostała mi szybka zwijka sprzętu, i "nieco wymuszone pogodą" szybkie truchtanie po mokrej ścieżce, w adidasach z płaską podeszwą, w ciemnym lesie 🫣😆
Noooo mega przygoda 😉🤣
This report was published via Actifit app (Android | iOS). Check out the original version here on actifit.io