Zadowolony jestem z tego, że upał zrobiłem nieco w konia. Już przed śniadaniem zrobiłem sobie przyjemną wycieczkę rowerową. Słońce jeszcze tak nie doskwierało. Zegarek mi wręcz pokazał zadyszkę bo jechałem szybciej niż zwykle.
Dalej było odpoczywanie. Fajne książki wybrałem na urlop. Gdy grzało słońce to dało się w półcieniu czytać bez walki z komarami.
Potem auto, zwiedzanie zamku,nktory był zamkiem a teraz jest próbą bycia czymś kiedyś. Nadaje się na oddzielny wpis. Notatki zrobione, zdjęcia też.
Na koniec obiad. Koło nas jadł jakiś znany podobno aktor z Ojca Mateusza, ale nie Mateusz. Może ten cały Sandomierz lub rower. Nie oglądałem...Tartę z owocami jadł.
Zdobyłem też kilka kilometrów świata. W muzeum sobie dyplom powieszę. Wirtualnym muzeum :)
This report was published via Actifit app (Android | iOS). Check out the original version here on actifit.io