Błogosławiona konkurencja

@racibo · 2025-11-03 22:54 · polish

Jak dobrze jest wyjechać do pracy fizycznej po weekendzie rodzinno-stołowym i rodzinno-cmentarnym, bo taki właśnie wymiar mają nasze wspaniałe rodzinne święta na początku listopada. Także już nie mogłem się doczekać — jeśli chodzi o wysiłek fizyczny, ten lekko pogłębiony oddech i przebywanie na powietrzu w mieście.

scrnli_01WY1d28iNToX6.png Pierwszy slajd - trasa. Widać, że dzisiaj wciągnął mnie Sopot

I tak też było. Zacząłem od jeżdżenia — jak zwykle wyjechałem z Oliwy, z mojej dzielnicy. Czekałem na zlecenie, dostałem pierwsze, bardzo słabopłatne — 6–7 zł z Ubera. Pan, do którego dowoziłem jedzenie, był bardzo miły, naprawdę uprzejmy, i widać było zadowolenie, że tak szybko dojechałem i wiedziałem, o co chodzi. Umiałem też nazwać biurowiec, do którego przyjechałem. Było miło, a po godzinie zauważyłem, że przyszedł napiwek. To w zasadzie jedyny napiwek, jaki dostałem tego dnia.

image.png Slajd drugi - dom w Sopocie z...data, a data nada się do mojej bazy na miastonamapie.racibo.pl - tam jest fajne matematyczne szacowanie wieku budynków. Im więcej danych tym lepiej, także zbieram na żywo w terenie

image.png Slajd trzeci - centrum Sopotu - tunel pod ul. Niepodległości na końcu 'Monciaka'. Analizuję teraz kamienicę po prawej. Teraz w bazie adresowej są tam głównie apartamenty na wynajem. Dom jest jak znalazłem z roku 1903. Zdjęcie robiłem marząc, że może kiedyś przejście na drugą stronę jezdni będzie łatwiejsze

Drugie zlecenie wziąłem z innej, z tej drugiej aplikacji, bo czekam zazwyczaj na dwóch aplikacjach na nowe zlecenia. Potem wyłączam tę drugą, która jest powiedzmy „bezrobotna”, żeby mi nie mieszała w tle i nie sugerowała pracy jednoczesnej na dwóch aplikacjach — czyli żeby nie próbować rozwozić dwóch zamówień w dwóch różnych kierunkach.

image.png Slajd czwarty - wzdłuż cmentarza na Kamienny Potok, czyli osiedle Sopotu. To był ostry wjazd w górę bo lokalnej drodze. Okazało się, że jednak już tu byłem. Na prawo przebijał widok na morze - może następnym razem

Wracając do drugiego zlecenia — wpadło z Wolta. Kiedy je zaakceptowałem w pośpiechu, to potem trochę żałowałem, bo to były zakupy z dużego sklepu. Zlecenie było jednak dość opłacalne — dwie, trzy dzielnice dalej, do Wrzeszcza.

image.png Slajd piąty - Brodwino. Niestety zdjęcie nie oddaje tego ciekawego widoku. Bloki tutejsze mają motywy drzewne - duże liście wyróżniają ściany budynków. Na każdym bloku inny gatunek. Mi podobało się jesienne tło. Więcej dat z tego osiedla na miastonamapie.racibo.pl

image.png Slajd szósty przy okazji kolejnego zlecenia w obrębie Sopotu. W tym biurowcu ostatnio byłem i zaciekawiło mnie drzewo w środku - z tej strony nie widoczne. Można je podziwiać z windy i z patio. Poszukajmy daty powstania tego obiektu... To N696 z 2021 roku

Kiedy zajechałem do sklepu, okazało się, że będzie chyba problem. Już na starcie czekało trzech kurierów. Poczekałem dwie–trzy minuty, pojawiła się pani z wózkiem, spytała o numer zlecenia. Powiedziałem, a ona odparła: „Nie ma”. Przypomniał mi się lekko PRL — wtedy też często słyszeliśmy (a właściwie moi rodzice słyszeli), że danego towaru „nie ma”.

image.png Slajd siódmy - zdjęcia z falowca na Obrońców Wybrzeża

W takich sklepach problem polega na tym, że nigdy nie wiadomo, kiedy i kto przygotuje zlecenie, ani jakiej będzie ono wielkości. A zakupy w sklepie to nieraz zgrzewki wody, mleka — ogólnie ciężkie towary. Przy przewożeniu ich rowerem to oznacza czasami naprawdę duże poświęcenie. Pani zniknęła gdzieś w otchłani półek sklepowych, a ja mogłem czekać na nie wiadomo co — bo nie wiemy, czy ktoś zaczął kompletować to zlecenie, czy skończył.

image.png Slajd ósmy - zdjęcie z falowca na Obrońców Wybrzeża

W międzyczasie, po kolejnych dwóch–trzech minutach, pojawiło się aż trzech kolejnych kurierów. Proszę zobaczyć — w jednym momencie w sklepie było chyba z dziesięć zleceń, a my musieliśmy czekać po kolei, aż zostaną skompletowane przez może jedną czy dwie osoby.

Także co — błogosławiona konkurencja. Włączyłem drugą aplikację i czekałem, czy pojawi się pani z wózkiem i moimi towarami, czy przyjdzie odpowiedź z konkurencji. I przyszła odpowiedź z konkurencji. Wtedy odwołałem to zlecenie w Wolcie. Możemy takich odwołań robić dziesięć miesięcznie, więc zaczynam z tego korzystać.

Pojechałem na zlecenie z Ubera — do Sopotu — i muszę powiedzieć, że trochę tam zabawiłem. Każde kolejne zlecenie było właśnie po Sopocie. Naprawdę mnie to cieszyło, bo w Sopocie fajna jest ciągłość, a ryzykowny jest brak ciągłości. Może brzmi banalnie, ale brak ciągłości może oznaczać, że trzeba te dziesięć minut poświęcić i jechać w kierunku granic Gdańska. Tu czegoś takiego nie było.

image.png Slajd dziewiąty - Al. Grunwaldzka w centrum Wrzeszcza. Podobało mi się oświetlenie. Głośniej ostatnio o obiekcie po lewej - centrum Manhattan ma być podobno wyburzane, ale sprawa nie idzie tak łatwo

W zasadzie każdy kurs to był kurs między centrum Sopotu a osiedlami mieszkaniowymi — Kamiennym Potokiem, jego inną częścią, a potem Brodwinem. Byłem tam trzy albo cztery razy. Wracałem zawsze przez strasznie długi cykl świateł na rogu Niepodległości i Malczewskiej. Aż się zastanawiałem, czy nie lepiej jechać bardziej naokoło, po drogach rowerowych, czy może jednak tak jak robiłem — kawałek po chodniku. Może w przyszłości będę to jakoś obliczał. W sumie dałoby się to znaleźć w danych ze Stravy, ale może kiedy indziej, jak jednego dnia będę miał dane do porównania.

image.png Slajd dziesiąty - kilkaset metrów dalej z balkonu. Ciekawe kiedy powstał ten budynek - obstawiam lata 50.

W końcu trafił się też kurs z Ubera w stronę Gdańska. Tam zrobiłem jeszcze pewnie dwa, trzy, a może i cztery zlecenia. Ostatnio pamiętam też takie „okulne” z Ubera do Wrzeszcza — na mapie widać, to ta najbardziej na południe pociągnięta kreska. Potem wracałem przez Zaspę i przy morzu do domu, a wieczorem wyjechałem jeszcze raz na trzy zlecenia z Wolta.

Po godzinach taka sytuacja się powtórzyła. Wziąłem zlecenie z Ubera z McDonald’sa — podjechałem tam, a tam już czekało trzech–czterech kurierów, a na tablicy była informacja o przygotowywaniu około dziesięciu zleceń. Włączyłem Wolta i ten mnie za chwilę pocieszył, wysyłając do pracy. Tym razem zrezygnowałem ze zlecenia z Ubera.

W ten sposób zarobiłem około 250 zł, a tempo zarabiania sięgało blisko 40 zł na godzinę. Wygrał u mnie dzisiaj Uber. Wolt był na dokładkę

image.png Slajd dwunasty - 7000 km na liczniku roweru - wychodzi ponad 22 km dziennie. Plus inne ciekawostki tego dnia

Jeszcze powiem, że ciekawe były oczywiście widoki, ciekawe kamienice, a ja polowałem na księżyc — i w końcu się go doczekałem. Zrobiłem sobie małą aplikację mapową, z której korzystam jako z nawigacji. Dodałem tam dane o wschodach i zachodach Księżyca ze wskazaniem kierunku, w którym można go zobaczyć.

Było to bardzo ciekawe — spodziewałem się wschodu Księżyca nad morzem i rzeczywiście, patrząc w kierunku bloków gdzieś nad morzem, wyłonił się Księżyc. A akurat mamy pełnię, więc było to dość ciekawe.

Pozdrawiam, trzymajcie się

#polish #delivery
Payout: 3.950 HBD
Votes: 65
More interactions (upvote, reblog, reply) coming soon.