Ta praca się zmienia i już zmieniła. Bardzo dużo zależy od firm sterujących aplikacjami, ale dużo też zależy od nas dostawców. Trzeba balansować i starać się zachowywać przyzwoicie i ludzko. Tak to widzę. Dlaczego o tym piszę?
Ostatnia dostawa była do klientki, która pomyliła adres. Nie była to mała pomyłka. Ponad 4 kilometry więcej, czyli miałem jechać dwa razy dalej. Według standardów powinienem zapytać suport a następnie wrócić do restauracji i tam oddać torbę z jedzeniem. Resztą zajęli by się organizatorzy zamieszania a ja mógłbym np. dostać następne zlecenie.
Tylko, że dochodzi czynnik ludzki. Dostawa musiała by wrócić do restauracji, przejść różne porozumienia a potem zamówienie musiałoby się powtórzyć z prawidłowym adresem. Zadziałałem szybciej. Najpierw skontaktowałem się z klientką i z nią dogadałem możliwość mojego dojazdu do domu. Zaznaczyłem jednak, że to daleka droga i musimy się jakoś dogadać.
Dogadaliśmy się. Pomogłem. Dowiozłem w 20 minut. Przy przekazywaniu przeprosiłem za "szantażyk", ale zaznaczyłem, że gdyby nie mój kurs do niej to tego jedzenia by pewnie nie dostała.
Tyle o tej sytuacji, ale ona pokazuje dylematy przed jakimi nieraz stajemy. - (1) Wziąć kolejne zlecenie, czy szybciej dostarczyć to które właśnie włożyłem do torby? - (2) Włączyć drugą aplikację teraz, dopiero przed blokiem, czy mieć ją cały czas w tle - niech dzwoni i proponuje? - (3) Pracować na wielu aplikacjach na raz? - (4) Które kursy odrzucać a które przyjmować? - (5) Kiedy i czy robić sobie przerwę?
Moje podejście to: 1 - tak, brać, zwłaszcza jeśli wszystko jest legalnie w ramach jednej aplikacji. To oznacza dla nas większy zarobek, ale niestety klient będzie miał jedzenie trochę później. 2 - w dwóch aplikacjach szukam kursu, a jak znajdę to drugą wyłączam. Ewentualnie przy dojeździe do celu włączam drugą by mieć większą szansę na ciągłość pracy. 3 - unikać jak się da dla komfortu psychicznego. 4 - improwizacja i szybka próba obliczenia kilometrówki i czasu zlecenia. 5 - jeśli to ma być praca to przerwy powinny być krótkie i owocne.
Czas na krótką fotorelację:
Bardzo podobała mi się dostawa, która dała mi możliwość zobaczenia takiego widoku. W końcu to moja rodzinna ulica. Polanki w okolicach targowiska. Z takiej perspektywy jej jeszcze nie widziałem
Niezwykłe codzienne widoki - wczoraj tęcza, dzisiaj księżyc na maszcie Olivia Star
Zrobiło się ciemno, a ja polowałem na jakiekolwiek zlecenie by mieć te 200 złotych. N tym osiedlu było miło bo zauważyłem, że przez okno ktoś mnie wyczekuje śledząc moją pozycję na telefonie. Cieszę się, że dojechałem tam jak po sznurku (dzięki Open Street Maps!)
Na mapie widać, że było to bardzo lokalne jeżdżenie a ten najdłuższy kurs wyraźnie odstaje od innych. Aż się było trzeba dogadać :)

I oczywiście:
