Miałem dzisiaj plan, sprytny. Szybko rano skoczyć do klienta, załatwić tam pierdoły. Jechać do biura, potem do biura i na 13 do Gliwic, skąd udałbym się do domu. Oj, ja naiwny. Rano telefon szefie mam L4, u klienta pojawił się temat ekspansjonistyczny, ale beze mnie, ja też głupi postanowiłem się czemu beze mnie. I tak namieszałem, że rozmawiam z dwiema stronami. Będzie ciekawie. Z Gliwic zamiast do domu wróciłem do biura, gdzie musiałem zrobić wszystko to co w zakresie obowiązków kolegi. No i tyle było z drążenia dyni z synem...
I had a plan today, a clever one. A quick morning run to the client's office, to sort out some trivial matters there. Go to the office, then to the office, and then to Gliwice by 1 PM, from where I'd head home. Oh, naive me. This morning, boss, I'm on my phone, L4, the client's expansionist topic came up, but without me. I, too, stupidly, decided why not without me. And I messed up so much that I'm talking to both parties. This is going to be interesting. Instead of going home, I went back from Gliwice to the office, where I had to do everything my colleague's job was supposed to do. And that was it for pumpkin carving with my son..
This report was published via Actifit app (Android | iOS). Check out the original version here on actifit.io 
