30 czerwca ostatni dzień mojego zwolnienia lekarskiego po pobycie w szpitalu . Na godzinę 17.15 miałam umówioną wizytę u lekarza rodzinnego ,żeby przedłużyć L4 oraz ,żeby pani doktor przyjrzała się mojej bliźnie po operacji , ponieważ zaczęła mi z niej trochę lecieć ropa ( rana w miesiąc się zagoiła ropa pojawiła się po ponad miesiącu od operacji ) i zaczęła mnie boleć ,oraz zrobiła się jakaś taka falująca. Smaruję Blizne antybiotykiem do skóry i jest już lepiej ,ale dalej jest czerwona i falująca , ma takie jakby grudki...
Będąc 2 tygodnie temu na kontroli w Warszawie ,powiedziałam mojemu lekarzowi ,że za dobrze się nie czuje po operacji , że nawet czuje się gorzej . Ręce mnie bolą ,szybko się męczą , czuje mrowienie ,i drętwieją jeszcze bardziej niż przed operacją . Pan doktor stwierdził ,że to nie są powikłania po operacji , że nie wie czemu tak mam , jak mi nie przejdzie do miesiąca czasu to mam zrobić rezonans . Zapytałam czy może mi przedłużyć zwolnienie ,bo za dwa tygodnie mi się kończy . Odpowiedział ,że nie może wystawiać z takim wyprzedzeniem,i że mam iść do mojego lekarza pierwszego kontaktu .
Wizyta u lekarza rodzinnego ....pani doktor pyta w czym może "pomóc" odpowiadam jej ,że potrzebuje przedłużyć zwolnienie lekarskie ,ponieważ nie czuje się za dobrze po operacji i ,że czekam na rehabilitację ...Pani doktor podniesionym tonem głosu odpowiedziała ,że ona nie jest kompetentna do tego aby wystawić mi zwolnienie .... W tym momencie puściły mi wszystkie hamulce .... Mówię do niej ,że byłam na kontroli dwa tygodnie temu i lekarz powiedział ,że lekarz rodzinny ma mi przedłużyć zwolnienie ,ona na to , że nie może . Wstałam.... Zaczęłam już prawie krzyczeć ,że wprowadzają ludzi w błąd , że jeden lekarz mówi jedno ,a drugi , drugie ,i że ja już wsumie nic nie chce i ,że wychodzę .... Mój mózg zaczął się normalnie gotować z nerwów .... Pani doktor kazała mi usiąść powiedziała ,że da mi zwolnienie na dwa tygodnie ,a na kolejne dni ma mi dać neurochirurg . Zapytałam czy wie ile się czeka na wizytę u neurochirurga ... Odpowiedziała ,że da mi skierowanie pilne ,i że napewno zdążę w przeciągu 2 tygodni umówić się do neurochirurga . Zapytałam ,a co jeśli będę dłużej czekać na wizytę ? Odpowiedziała ,że mam przyjść z karteczką z przychodni ,na kiedy mam termin i ona mi przedłuży do tego czasu ....( Tutaj muszę już wspomnieć że piszę 1 lipca , dzwoniłam po wszystkich przychodniach neurochirurgicznych i najbliższy termin jest w sierpniu 2026 roku 😎😎😎). Wypisała mi to wymuszone przeze mnienie zwolnienie lekarskie . Zapytała czy coś jeszcze potrzebuję . Opowiedziałam ,że tak . Zaczęłam mówić o tym ,że blizna po operacji tydzień temu zaczęła mi lekko ropieć i boli ... Nie dała mi dokończyć ...Podnosi ręce do góry i mówi ,że nie ma kompetencji , żeby zobaczyć bliznę,i że ma to obejrzeć neurochirurg , lub ten kto ściągał szwy ... Po tych słowach to już naprawdę się cała trzęsłam z nerwów . Odpowiedziałam , że szwy ściągałam w tutejszej przychodni i w tym gabinecie ,tylko u innej lekarki . Pani doktor jak zacięta płyta , że nie ma KOMPETENCJI i ma to zobaczyć neurochirurg ,bo jeżeli blizna się otwiera to ona nic nie zrobi ... SUPER NO SUPER .....JEŻELI BLIZNA SIĘ OTWIERA!!!!. Lekarz pierwszego kontaktu , mówi mi coś takiego i nawet na ułamek sekundy nie spojrzy na bliznę???? Wystarczyło tylko spojrzeć i powiedzieć np. jest źle proszę jechać na pogotowie ,albo nie ma źle i może pani iść ,albo chociaż coś przepisać na jakiś stan zapalny .... Cokolwiek .... Ale nie... przecież ona nie jest do tego KOMPETENTNA... To do czego jest KOMPETENTNA ja się pytam ???Ja to już tam pod koniec normalnie krzyczałam bo inaczej się z tą kobietą nie dało .... Wyszłam roztrzęsiona z zamiarem szukania nowej przychodni....Do tej to ja już napewno nie wrócę ...
June 30th is the last day of my sick leave after my hospital stay. I had an appointment with my family doctor at 5:15 PM to extend my sick leave and for the doctor to take a look at my scar after the surgery, because pus started to leak out of it (the wound healed within a month, the pus appeared over a month after the surgery) and it started to hurt, and it became kind of wavy. I am rubbing the scar with antibiotics for the skin and it is better, but it is still red and wavy, it has some kind of lumps... When I was at a check-up in Warsaw 2 weeks ago, I told my doctor that I did not feel well after the surgery, that I even felt worse. My hands hurt, they get tired quickly, I feel tingling, and they go numb even more than before the surgery. The doctor said that these are not complications from the surgery, that he does not know why I have it, if it does not go away in a month, I should have an MRI. I asked if he could extend my sick leave, because my sick leave expires in two weeks. He replied that he cannot issue it so far in advance, and that I should go to my primary care physician.
A visit to the family doctor .... the doctor asks how she can "help" me, I tell her that I need to extend my sick leave, because I do not feel well after the surgery and that I am waiting for rehabilitation ... The doctor replied in a raised tone of voice that she is not competent to issue me a sick leave .... At that moment all my inhibitions gave way .... I told her that I had a check-up two weeks ago and the doctor said that the family doctor was supposed to extend my sick leave, she said that he cannot. I got up... I almost started screaming that they were misleading people, that one doctor was saying one thing and another, another, and that I didn't want anything anymore and that I was leaving... My brain started to boil with nerves... The doctor told me to sit down, said that she would give me a two-week sick leave, and that the neurosurgeon would give me one for the next few days. I asked if she knew how long the wait was for an appointment with a neurosurgeon... She replied that she would give me an urgent referral, and that I would definitely make an appointment with a neurosurgeon within 2 weeks. I asked what if I waited longer for an appointment? She replied that I should come with a note from the clinic, telling me when my appointment was, and she would extend it until then... (I must mention here that I am writing on July 1, I called all the neurosurgical clinics and the next date is in August 2026 😎😎😎). She wrote me this sick leave that I had forced. She asked if I needed anything else. I said yes. I started talking about the fact that the scar from the surgery a week ago had started to fester slightly and hurt... She didn't let me finish... She put her hands up and said that she didn't have the competence to see the scar and that a neurosurgeon or the person who removed the stitches should see it... After these words I was really shaking with nerves. I replied that I had removed the stitches in the local clinic and in this office, but with a different doctor. The doctor was like a broken record, that she didn't have the COMPETENCE and that a neurosurgeon should see it, because if the scar opens up she won't do anything... GREAT NO GREAT.....IF THE SCARF OPENS!!!!. A primary care physician tells me something like that and won't even look at the scar for a split second???? It was enough to just look and say e.g. it's bad please go to the emergency room, or it's not bad and you can go, or at least prescribe something for some inflammation.... Anything.... But no... she's not COMPETENT for that... So what is she COMPETENT for, I ask??? I was already shouting at the end because there was no other way with that woman... I left shaken, intending to look for a new clinic... I will definitely not go back to this one...
This report was published via Actifit app (Android | iOS). Check out the original version here on actifit.io
