Dziennik #170/2025 - lipa

@ataraksja · 2025-06-19 20:26 · polish
Dobry wieczór. Ciężka to była noc. Zasnęło mi się całkiem przyjemnie i nie wiem właśnie czy to placebo czy to boska moc melisy w każdym razie zaparzyłam sobie dwie torebki przed spaniem i jakoś tak przyjemnie mi się zasypiało. Nie umiem tego stanu wytłumaczyć. No i oczywiście nastąpiła klasyka ostatnich nocy: obudziłam się żreć. Zeżarłam nawet porcję obiadu na kolejny dzień. Ja nie wiem co się dzieje z tym wyrywaniem mnie ze snu i niekontrolowanym jedzeniem. Naprawdę nie wiem. Zaspoileruję przyszłość: to wszystko sprawiło, że przekroczyłam dzisiaj założone 1500 kcal. Inne dni kiedy miałam te ciężkie noce udało mi się kaloryczność utrzymać, ale dzisiaj poległam. Bardzo to przeżywam. Bardzo. Jestem totalnie gruba i spasiona i te noce rujnują mi jakiekolwiek próby zrobienia z tym porządku. Dość szybko się obudziłam i poszłam z psem na spacer póki upał się jeszcze nie rozkręcił. Drugą motywacją było nabijanie kroków, bo choć te kroki nie uratują przekroczonych kalorii to chociaż trochę sprawią, że będzie lepiej. Tak sobie wkręcam. W każdym razie zrobiliśmy sobie spacerek i resztę poranka spędziłam czekając na rodziców, bo mieliśmy jechać do babci i dziadka. U babci i dziadka super, jak zawsze. Nie byliśmy długo, bo jakąś godzinę z hakiem, ale i tak każdą minutę chłonęłam całą sobą. Strasznie ich kocham. Często łapie mnie totalne przerażenie, że za jakiś czas ich zabraknie, bo takie jest życie. Bardzo mnie to boli i przeraża. Nie wiem co zrobię bez nich. Totalnie nie wiem. Wkurzyłam się też, bo przez Polsat wykupili sobie sport na Maxie, ale to nie działa i Polsat umywa ręce, bo dzwoniłam tam dzisiaj z awanturą i trzeba mailowo z Maxem to ogarnąć. Załatwiłam, że ogarnie to sąsiad młody, bo ja zdalnie im nic nie pomogę. Co z tego, że napiszę do Maxa kiedy nie ma mnie tam na miejscu, a nawet jakbym przekazała instrukcję dziadkowi to on i tak nie będzie w stanie wdrożyć jej w życie. Po powrocie do domu mój pieseł spał. Potem pobawiliśmy się trochę i poszliśmy na długi spacer po parku. Potrzebowałam tego. Niestety po drodze dopadły mnie silne lęki i był moment, że myślałam, że to zawał, ale wszystko dobrze się skończyło. Poniższe zdjęcia pochodzą z tego pięknego okresu: ![20250619_145653.jpg](https://files.peakd.com/file/peakd-hive/ataraksja/23tmFvJmHPWdxAb4iZXaeN2SAhSCTz12rSLrRbXMeqH6pPugDoq7Vkx545pWfSey3vFrk.jpg) *Źródło: fotografia własna* ![20250619_124724.jpg](https://files.peakd.com/file/peakd-hive/ataraksja/23xAY7uQsAScjETscmyo12jXXiNiFvfVMHotqa9UheieEhzVcnGxozPFaikCPbMqiJWgK.jpg) *Źródło: fotografia własna* ![20250619_153504.jpg](https://files.peakd.com/file/peakd-hive/ataraksja/23wWrpGHkDUznuMNGzTcp4seTi5JQBNCnEywcKp4knAFG2auQz4JwdqmFFMTxyAzbqBwN.jpg) *Źródło: fotografia własna* ![20250619_153509.jpg](https://files.peakd.com/file/peakd-hive/ataraksja/23tmDVCbRKEnsz7i5JEBWhji7Wb7zg2ik4ouTXJVBnFQjZeVJDHJtg4UGV3f78bZ67JpU.jpg) *Źródło: fotografia własna* ![20250619_153546.jpg](https://files.peakd.com/file/peakd-hive/ataraksja/23zRnMEdkLqvSZdyTRjpiLod2tCrAmYweQY5Vwp9PDDgKqbdWxHxVnNUtDUnbkrMsMeMi.jpg) *Źródło: fotografia własna* ![20250619_154323.jpg](https://files.peakd.com/file/peakd-hive/ataraksja/23xoz2Mvkr61y4E9PfzroRbwxRrhcuVtdGFQazryDTFfJAa5jfcv2ET2HwSNs2k2AqsFN.jpg) *Źródło: fotografia własna* Po spacerze synek padł, a ja oglądałam Przyjaciół. Przejrzałam gazetki z Lidla i Biedronki i jest szansa, że jutro też będę królową promocji. Pewnie nie w takim stopniu jak ostatnio, bo są limity, ale i tak może być jutro fajny dzień, bo są promocje na mięso, a moje zapasy kurczaka są bardzo skromne i chętnie je uzupełnię, bo to podstawa mojej diety. Przez to, co się ostatnio dzieje z tymi nocami boję się zasnąć. Odpalił się u mnie mechanizm obronny, który mi podpowiada, żebyśmy nie szli dzisiaj spać. To jest absurd, nie mogę znowu zarwać nocki, a z drugiej strony bardzo się boję, że znowu się objem. Czat GPT mi podpowiedział, żeby schować pojemnik z przygotowanym obiadem na jutro, bo niby jak nie będzie na wierzchu tylko będzie jakaś bariera do pokonania, żeby go zdobyć to jest cień szansy, że zatrzymam się tylko na jakiejś przekąsce. Daj Bóg. Nie pisałam o tym, ale rozglądam się za apką do liczenia finansów. Z chatem gpt to niewypał jest, bo on raz zapamiętuje dobrze, raz źle. Excel mi nie podchodzi do tych celów. Chcę od nowego miesiąca bardzo skrupulatnie odnotowywać wszystko co się dzieje z moimi pieniędzmi, bo wydaje mi się, że gdzieś uciekają mi pieniądze, a nie wiem gdzie. Muszę żyć skromnie, bo budżet jest lichy i wiem, że czasami popłynę z jedzeniem i chcę sprawdzić czy to jest jedyna przyczyna tego, że wydaję więcej niż bym chciała. Chata gpt będę dalej używać w tej materii, ale tylko po to, żeby weryfikować czy coś się opłaca kupić czy nie, bo nie wszystkie promocje są w rzeczywistości promocjami, ale de facto chciałabym do finansów mieć apkę. Nieważne czy telefon czy komputer, szukam czegoś ciekawego. Dzisiaj mi się trafiła jedna ciekawa aplikacja, ale z racji tego, że do nowego miesiąca jeszcze daleko to na pewno jeszcze kilka sobie przetestuję póki jest czas. Wieczorem jak poszłam na spacer to zadzwoniłam do przyjaciółki. Trochę pogadałyśmy, ale niezbyt długo, bo jest wymęczona opieką nad kotami [zostałam kocią ciocią!!!] i w czasie jak rozmawiałyśmy dobijało się do mnie dwóch kolegów. Słowo klucz: kolegów. Najpierw oddzwoniłam do jednego i tak po prostu pogadaliśmy. Pytał co u mnie i było to dla mnie bardzo, ale to bardzo miłe. Potem oddzwoniłam do drugiego i powiedział coś w stylu, że a pomyślałem, że zadzwonię, bo dawno nie gadaliśmy. A nie gadaliśmy chyba z tydzień? Czy dwa? Też mi się bardzo miło zrobiło. Bardzo, bardzo. A jednocześnie czuję zadrę w sercu, bo wciąż czekam aż odezwie się do mnie ktoś, kto chyba mnie zostawił w kryzysie. Chyba się nie doczekam. I tyle chyba. Boję się iść spać. Totalnie się boję. Jednocześnie mam świadomość, że ten lęk jeszcze bardziej nakręca mój zły stan psychiczny i podnosi prawdopodobieństwo wybudzenia w nocy, ale nie umiem sobie z tym poradzić. I mam wrażenie, że to przez jeden z leków, bo brałam ten lek i miałam takie stany, potem miałam ten lek zabrany i był święty spokój, a teraz znowu go biorę i całe to gówno wróciło. Dobrze, że już we wtorek wizyta u pani doktor. Moje lipne posiłki: - Obiad 1: groch 25g + kapusta młoda 175g + marchew 110g + cukinia 110g + ziemniaki 210g + kapusta kiszona 115g - białko 15g, tłuszcze 1g, węgle 75g - Przekąska: banan 120g - białko 1g, tłuszcze 0,5g, węgle 26g - Śniadanie: banan 120g, ser morski 25g, serek wiejski 200g - białko 29g, tłuszcze 17g, węgle 32g - Obiad 2: groch 25g + kapusta młoda 175g + marchew 110g + cukinia 110g + ziemniaki 210g + kapusta kiszona 115g - białko 15g, tłuszcze 1g, węgle 75g - Owsianka: serek wiejski 200g, banan 120g, płatki owsiane 60g - białko 31g, tłuszcze 15g, węgle 70g Cele w Fitatu: Kcal 1817/1500 Białko 90/90 Tłuszcze 34/50 Węgle 289/174 Do jutra.
#polish #pl-emocjonalnie #pl-blog
Payout: 0.000 HBD
Votes: 176
More interactions (upvote, reblog, reply) coming soon.