Dziennik #208/2025 - rozmowa

@ataraksja · 2025-07-27 19:31 · polish
Dobry wieczór. Wczoraj był pierwszy wieczór odkąd postanowiłam wyregulować sobie dobę i popracować na higieną snu. Gdy się położyłam do łóżka to nie powiem, nie mogłam zasnąć, ale chyba zasnęłam z nudów, bo w końcu zasnęłam, a nie rozpraszałam się telefonem, wstawaniem i szeroko pojętym cudowaniem. Spało się całkiem przyjemnie, ale budzik o 6:30 przyjemny nie był. Niemniej jednak postanowiłam wstać. Wierzę mocno, że jak kilka dni się przemęczę to uda mi się wyregulować rytm dobowy i finalnie będę się lepiej czuć. Czy faktycznie to zobaczymy. Dzień rozpoczęłam standardowo od spaceru z psem i śniadania. Działałam trochę w trybie slow motion, nie mogłam się rozbudzić, a zrezygnowałam parę dni temu ze szprycowania się kofeiną, bo przesadzałam mocno. No nic. Jakoś trzeba było ten dzień przetrwać. ![20250727_074941.jpg](https://files.peakd.com/file/peakd-hive/ataraksja/23xyNtvrppPYHi3Lh5BLV2wUqdiUxqPX1cTR9hkiEmPAuZJ1ntzfct4JEmH6j8S37wfEQ.jpg) *Źródło: fotografia własna* ![20250727_075144.jpg](https://files.peakd.com/file/peakd-hive/ataraksja/23uFVhoLdJbQ5dRw5UxW6kBpTFCN3iSuhnS98YTkn87rcww7VhVNNwycxAHpd3kvPa5As.jpg) *Źródło: fotografia własna* ![20250727_080236.jpg](https://files.peakd.com/file/peakd-hive/ataraksja/23w2ctgYiARJnFnZAEaaeAs7r7EQrKKByDcp1TAfZvhmaNxF8dBJyBmmfrpFUMQm6CLYx.jpg) *Źródło: fotografia własna* ![20250727_082420.jpg](https://files.peakd.com/file/peakd-hive/ataraksja/23xKou5nfTvjNktuwviUPMNEc1iHuRS8U2yD4yzqdYLNPScUSEKKvaj5RCMUQGFWJK3KA.jpg) *Źródło: fotografia własna* Zrobiłam prasówkę i włączyłam sobie film. Nie był zbyt satysfakcjonujący. Nagle przyjaciółka sobie o mnie przypomniała i napisała. Jakieś pierdy w stylu co u Ciebie, tęsknię, bla, bla, bla. I powinnam się cieszyć, ale się nie cieszę. Po prostu. Straciłam wiarę w to, że naszą relację uda się odbudować do takiego poziomu jak była kiedyś. Ona nad wszystkim co się działo przeszła do porządku dziennego, ja nie potrafię i to jest rów nie do zasypania między nami. Odniosłam wrażenie, że dwoi się i troi, żeby podtrzymać rozmowę, więc w ramach "nie odpychania" zaproponowałam, że jak chce to może zadzwonić wieczorem. Zjadłam obiad i poszłam spać. Nastawiłam sobie timer na 40 minut, żeby po prostu się odrobinę zregenerować. Nie mogłam jednak usnąć. Nieważne, chociaż trochę sobie poleżałam i odpoczęłam. To też się liczy. Jutro mam rozmowę o pracę. Jestem zestresowana. Patrząc na to co się dzieje na rynku pracy mam na sobie presję, że to może być moja jedyna szansa na zatrudnienie. A konkurencja jest na pewno duża, bo sporo czasu zbierali CV. Z 2 - 3 tygodnie na pewno. Nie mam w ogóle pewności siebie. W pracy jestem trochę innym człowiekiem, właśnie pewnym siebie, trochę władczym, stanowczym. Teraz mi tego brak totalnie. Przez ten nadmiar stresu, wszystko to, co się ostatnio dzieje w moim życiu po prostu mam kompletne zwątpienie we własne siły, doświadczenie i kompetencje. Według opisu stanowiska i wymagań jestem idealną kandydatką, ale czy uda mi się to zaprezentować? Poczytałam o firmie, o ich produktach, o ich filozofii sprzedaży, jakąś tam część informacji przyswoiłam, ale boję się, że to wszystko będzie za mało. Wieczorem zadzwoniła przyjaciółka i cóż. W sumie niewiele się odzywałam. I chyba nawet nie musiałam. Ona prowadziła swoisty monolog, ja w sumie potakiwałam, a czasem nawet i nie i tyle. Po jakiś 30 minutach temat zszedł na moją depresję i jakoś nie czuję się zaopiekowana. Wymyśla mi jakieś rozwiązania, lekarzy, leki, ćwiczenia. Po co mi to? Nie potrzebuję rozwiązań. Sama je dobrze znam. Poza szpitalem praktykuję je. Potrzebuję wsparcia, miłości, wysłuchania i ciepła. Nic ponadto. Mówi do mnie, że szpital, a ja mówię, że nie, ona dalej swoje, ja dalej swoje, więc w końcu stwierdziła, że jak nie będę jej długo odpisywać to naśle na mnie policję. Już miałam na końcu języka, że jak nie będę długo odpisywać to możesz sobie w dupę wsadzić policję, ale się zamknęłam. Co to za pomysł, żeby straszyć człowieka w depresji? Jaki efekt chce uzyskać? Bo uzyska taki, że nawet jak będzie mi się pogarszać i zacznie być niebezpiecznie to jej o tym nie powiem, bo nie mam ochoty, żeby mnie niebiescy wyprowadzali na siłę z domu. Czuję się kurewsko niezrozumiana. Kurewsko. Na koniec miałyśmy dyskusje, że mam prawo do niej dzwonić zawsze, nie muszę o to pytać, ja kilkukrotnie powtórzyłam, że nie lubię przeszkadzać i o tak o, koniec rozmowy. Nawet nie wiem jak to skomentować. Nie chcę jej skreślać. Naprawdę nie chcę. Zresztą nie wiem czy umiem, to oddzielna kwestia. Jednak czuję, że nie będę w tej relacji szczęśliwa jeśli nic się nie zmieni. ALE biorę też pod uwagę, że mój osąd może być zaburzony przez moją ogólną kondycję, więc zobaczę po prostu, będzie co ma być. Przez całą tę rozmowę chodziłam z psem po parku. Był to zabieg celowy, ponieważ park był pusty, a mnie uspokajała otaczająca mnie zieleń. Jak wróciłam do domu to z szokiem odkryłam, że zrobiłam 15k kroków. No prawie, bo brakuje niecałej 100. Założyłam sobie cel minimum na nadchodzące dni 10k, ale dzisiaj to przegięłam pałę. Mam nadzieję i to głęboką, że jak zwiększę ruch ciała to szybciej dźwignę się z tego całego gówna, które mnie męczy. Momentami mam wrażenie, że jak nie wykończy mnie depresja to wykończy mnie serce, bo różne dziwne uciski zaczęły mi dokuczać i choć wiem, że to tylko stres to chora głowa już nakręca na bani różny shit. Idę zjeść kolację i do łóżka, bo rano pobudka. Trzymajcie kciuki, żebym się jutro nie zbłaźniła. Do jutra.
#polish #pl-blog #pl-emocjonalnie
Payout: 0.000 HBD
Votes: 190
More interactions (upvote, reblog, reply) coming soon.