Na rauszu

@ataraksja · 2025-07-20 15:12 · polish

image.png

Źródło: Filmweb


Dzień dobry. Obejrzałam fajny film. *Na rauszu*. Nie znam się na filmach ani na kinie, nie wiem czy ten film jest dobry, zły, wartościowy, wstaw cokolwiek. Mogę jedynie mówić o moich odczuciach wywołanych tym filmem i zamierzam się podzielić swoimi refleksjami. Postaram się nie spoilerować, gdyby ktoś chciał ten film obejrzeć. Zarys fabuły jest taki, że czwórka przyjaciół, którzy są nauczycielami mierzą się z teorią mówiącą o tym, że jak człowiek ma około pół promila alkoholu we krwi to jest szczęśliwszy. Wszystko się układa, świat jest piękny, a sam człowiek elokwentny, cudowny, zabawny i same oh i ah. Postanawiają na sobie przeprowadzić eksperyment czy faktycznie tak jest. I tyle, żeby Wam nie zaspoilerować za bardzo fabuły, bo uważam, że warto ten film obejrzeć choć bez przesady. Generalnie film wywołał we mnie bardzo silne wspomnienia. Momentalnie miałam flashbacki z tego jakie picie jest fajne. Wiecie, zimne piwko latem dla ochłody, rozluźniający drineczek po ciężkim dniu w pracy, całonocna impreza, same pozytywy. I tu mam pewien zgrzyt dotyczący tego filmu i jest to chyba jedyny zgrzyt jaki mnie uderzył. Moim zdaniem, w moim odczuciu film za bardzo gloryfikuje alkohol. Tak, są pokazane konsekwencje, tak, film ma momentami gorzki wydźwięk, ale w moim odczuciu jest i tak zbyt euforyczny. Alkohol to zło i są na to konkretne badania naukowe i mam wątpliwość czy w obecnych czasach, kiedy mierzymy się z tak wielką epidemią zaburzeń psychicznych i uzależnień wszelakich taki film jest potrzebny. No kurde aż mnie wykręca, bo film jest naprawdę fajny, ale ten euforyczny wydźwięk mega mi przeszkadza. Bardzo mi się podobało pokazanie w zarysie jak przebiega proces uzależniania się. To nie był główny motyw filmu, ale jest świetnie pokazane jak od wesołego popijania wśród znajomych można bardzo szybko i prosto przejść do totalnej destrukcji wywołanej używką. To jest naprawdę prosta droga. To nie jest tak, że alkoholik rodzi się alkoholikiem i od pierwszego kontaktu z alkoholem sieje zniszczenie dookoła siebie. Nie. To jest proces. Raz szybszy, raz wolniejszy, ale wciąż proces. Zawsze najpierw jest wesoło, towarzysko, zabawnie. Zawsze. Niestety alkohol nie bierze jeńców i za ten sielski klimat każe sobie potem słono zapłacić w postaci totalnej destrukcji, autodestrukcji, przemocy i Bóg raczy wiedzieć czego jeszcze. Generalnie film mogę polecić. Muszę się też przyznać, że był moment, że uroniłam łzę. W sumie niejedną, bo zasmarkałam pół rolki papieru toaletowego. Na Filmwebie dałam mu mocną 7, bo zaczęłam oceniać filmy i seriale, które oglądam. Tu moje [konto](https://www.filmweb.pl/user/ataraksja44) jakby ktoś chciał. Film mnie momentami poruszył, wywołał we mnie dużo emocji i wspomnień, ale na pewno nie jest to film, który zrewolucjonizuje moje życie. Twoje być może jeśli nie masz takiego bagażu doświadczeń jeśli chodzi o alkohol co ja. Nie odbieram tego filmu jako lekkiej i przyjemnej rozrywki, ale wciąż może to być kwestia tego, że musiałam się zmierzyć z własnymi demonami podczas jego oglądania. Mimo wszystko polecam. Miłego dnia.
#polish #pl-blog
Payout: 0.000 HBD
Votes: 223
More interactions (upvote, reblog, reply) coming soon.